4 tom paruzyjny – wykład III – str. 74
Konieczność i sprawiedliwość Dnia Pomsty
GDY BURZA NADCHODZI
Ach, serce me smutne, gdy burza nadchodzi
Jak lot mewy prędki nad głębią kipieli.
Rybacy sieci wciągają do łodzi
Przed wichrem, co pianą na falach się bieli.
Choć gniewnym pomrukiem zagraża w krąg burza,
Gromy dalekie nie zbudzą pasterzy.
Owce zbłąkane wędrują po wzgórzach.
W obecność Pańską nikt dziś nie wierzy.
A Mistrz obecny! Śpią twardo stróżowie.
Izali znalazł na ziemi wiarę?
Czy bogacz na ciche pukanie odpowie?
Lub biedak, wpatrzony w swe buty stare?
Do ciebie, ziemio, wołam, posłuchaj!
Nie straszny smutek, co serce zmienia!
* * *
Martwe milczenie i cisza głucha.
Głos wołający na puszczy zwątpienia.