6 tom paruzyjny – wykład I – str. 40

„Na początku”

      Sprawę tę rozstrzyga nie tylko zapis 1 Księgi Mojżeszowej, odnoszący się do stworzenia człowieka na obraz Boży, choć użyte tam określenia są bardzo przekonywające. Zapis tej księgi poparty jest przez całą teorię Biblii, a i sama Biblia albo ostaje się, albo upada wraz z nim. Jeśliby bowiem człowiek był stworzony inaczej niż czysty, doskonały i wielce obdarzony intelektualnie, nie mógłby być prawdziwie nazwany „obrazem” Boga ani też jego Stwórca nie mógłby go postawić na próbie w Edenie, by sprawdzić, czy nadaje się do życia wiecznego; także jego nieposłuszeństwo, objawione w zjedzeniu zakazanego owocu, nie mogłoby być uznane za grzech i obwarowane karą śmierci, jak miało to miejsce; nie byłoby też konieczne wykupienie człowieka spod tego wyroku.

      Co więcej, „człowiek Jezus Chrystus” jest uznany za „antilytron”, cenę okupu (albo odpowiednią cenę) za winę tego pierwszego człowieka i dlatego musiał zostać uznany za wzór albo ilustrację tego, czym był pierwszy człowiek, zanim zgrzeszył i znalazł się pod Boskim potępieniem, jakim jest śmierć.

      Wiemy także, że obecnie, podobnie jak to było wcześniej – jest wielu szlachetnych ludzi, z których wszyscy, w myśl Boskiego oświadczenia, są grzesznikami i jako tacy nie mogą być uznani przez Jahwe, chyba że skruszeni przychodzą do Niego przez zasługę ofiary Chrystusa i uzyskują Jego przebaczenie. Sytuacja wszystkich, którzy w ten sposób przychodzą do Boga, jest określona jako oparta tylko na Jego łasce pod przykryciem szaty Chrystusowej sprawiedliwości. I jak jest powiedziane, rezultatem musi być zmartwychwstanie albo przywrócenie do doskonałości, zanim ktokolwiek może być osobiście i całkowicie zadowalający dla Stwórcy. A jednak był to ten sam Stwórca, który przestawał z Adamem, zanim ten zgrzeszył, i nazywał go swym synem; który też stwierdza, że Adam i my, jego dzieci, staliśmy się „dziećmi gniewu”, przeszliśmy pod potępienie z powodu grzechu, którego nie było w Adamie, gdy został stworzony jako „syn Boży” (Łuk. 3:38).

      Z taką samą pewnością, z jaką oznajmiane było „przez usta wszystkich świętych proroków od wieków”, że nadchodzące Tysiąclecie będzie czasem „naprawienia wszystkich rzeczy”, stwierdzamy, że teoria ewolucji stoi w rażącej sprzeczności z wypowiedziami Boga

poprzednia stronanastępna strona