6 tom paruzyjny – wykład I – str. 43

„Na początku”

      Nie tak dawno temu na zebraniu Instytutu Filozoficznego Wiktorii stwierdzono, że „zostały przedsięwzięte przez prof. Stokes’a, członka Towarzystwa Królewskiego, Sir J. R. Bennetta, wiceprezesa Towarzystwa Królewskiego, prof. Beale’a, członka Towarzystwa Królewskiego, i innych staranne badania nad różnymi teoriami ewolucji, i oznajmiono, że jak dotąd żaden z dowodów naukowych nie potwierdza teorii wywodzącej człowieka z niższych form zwierząt. Prof. Wirchow stwierdził, że istnieje kompletny brak jakichkolwiek skamieniałości niższego rzędu w rozwoju człowieka i że każdy pozytywny postęp w dziedzinie antropologii prehistorycznej w rzeczywistości oddala nas coraz bardziej od dowodów tego typu powiązań, tj. z resztą królestwa zwierząt. Zgadza się z tym wielki paleontolog prof. Barraude, twierdząc, że w żadnym z jego badań nie odkrył, by jakaś skamieniałość rozwinęła się w inną. W istocie wydaje się, że żaden z naukowców nie odkrył jeszcze ogniwa między człowiekiem a małpą, między rybą a żabą czy między kręgowcami a bezkręgowcami. Dalej, nie było żadnego dowodu, by jakikolwiek gatunek, ze skamieniałości czy nie, tracił swe specyficzne cechy i nabywał nowych, należących do innych gatunków, na przykład, choć istnieje duże podobieństwo między psem i wilkiem, nie było ogniwa łączącego; podobnie też w przypadku wymarłych gatunków – nie było stopniowego przejścia z jednego w drugi. Co więcej, pierwsze zwierzęta żyjące na ziemi w żaden sposób nie były gorsze czy zwyrodniałe”.

      Zacytujmy pokrótce Sir J. W. Dawsona, doktora praw i członka Towarzystwa Królewskiego, ze streszczenia jego ostatnich odkryć w dziele pt.: „Tam gdzie geologia spotyka się z historią”. Mówi on:

      „Nie znaleźliśmy żadnego ogniwa łączącego człowieka z niższymi zwierzętami, które go poprzedzały. Pojawia się on jako nowy kierunek stwarzania, bez jakiejkolwiek bezpośredniej relacji do instynktownego życia zwierząt niższych. Najwcześniejsi ludzie są ludźmi nie mniej niż ich potomkowie, i jak oni, w miarę zasobu swych środków, są wynalazcami i innowatorami wprowadzającymi nowe style życia. Jak dotąd, nie byliśmy w stanie odnaleźć śladów człowieka w bezpiecznym złotym wieku [raju]. Gdy znajdujemy go w jaskiniach i wykopaliskach, jest już człowiekiem upadłym, stojącym w niezgodzie ze swym środowiskiem, jako nieprzyjaciel innych stworzeń wymyślający przeciw nim narzędzia niszczenia bardziej śmiercionośne niż te, jakimi natura obdarzyła mięsożerne dzikie zwierzęta. (…)

poprzednia stronanastępna strona