3 tom paruzyjny – wykład VI – str. 144

Dzieło Żniwa

      Chociaż metody prowadzenia Szkoły Niedzielnej uległy ostatnio znacznej poprawie, to jednak ciągle pozostawiają one wiele do życzenia. Pod ich wpływem znajduje się wiele najprawdziwszych dzieci Bożych, które usilnie pragnąc służyć Bogu, są w mniejszym lub większym stopniu zdezorientowane wielką liczbą uczestników tych lekcji oraz sprawianym przez nie wrażeniem „pracy Pańskiej”. Przyznajemy, że rezultaty tej działalności są częściowo dobre, ale nie brakuje też stron negatywnych. Szczerzy ludzie zniechęcani są do czynienia osobistego postępu i wykonywania obowiązku, zaleconego przez Boga rodzicom. Przynosi to szkodę tak im, jak i ich dzieciom. Dla niedojrzałych ludzi krótka lekcja oraz „ćwiczenia” zdają się być przyjemniejszymi od badania Biblii. Wprowadzeni są w przekonanie, że wypełnili swój obowiązek, a towarzyskie plotki i rozrywki, z których przy tej okazji można skorzystać, wynagradzają im ofiarę tych kilku chwil. Także dzieciom najbardziej podobają się „ćwiczenia” śpiewu, książki z opowiadaniami, pikniki, poczęstunki i powszechne rozrywki. Możliwość zaprezentowania swych pięknych strojów poprawia i dzieciom, i ich mamom samopoczucie i stanowi wynagrodzenie za wysiłek ubierania się na tę okazję. Wszystko to doprowadza do zrzucenia rodzicielskiej odpowiedzialności za domowe wychowanie religijne na oszukańczą machinę Szkoły Niedzielnej. Szkoła Niedzielna została słusznie nazwana żłobkiem kościoła, a dzieci karmione przez nią radami ducha światowego, stają się młodymi kłosami kąkolu, który przynosi obfity plon i zarasta pola Babilonu.

      Jeśli gdzieś znajdzie się grupa dorosłych studiujących Biblię, a nauczyciel jest na tyle otwarty i niezależny, aby nie podążać za przypadającą lekcją, lecz rozważać najistotniejsze sprawy, pozwalając, aby w duchu wolności mogła zwyciężać Prawda, niezależnie od tego, czy zgadza się ona z przyjętymi przez sektę wierzeniami, czy też nie, to jest on przez pastora posiadającego światową mądrość, albo przez jakiegoś superintendenta uznany za nauczyciela niebezpiecznego. Tacy nauczyciele są istotnie niebezpieczni dla sekciarstwa i prędko pozbawiani są możliwości nauczania. W przeciwnym razie oni sami oraz prawdy, na których otwarte dociekanie pozwalaliby,

poprzednia stronanastępna strona