3 tom paruzyjny – wykład VI – str. 224
Dzieło Żniwa
Mówią oni: „Nikt nas nie najął”, zgłosiliśmy się za późno, aby być przyjęci do służby na warunkach powołania.
Odpowiedzią Mistrza jest wskazanie na „nie zamknięte” jeszcze drzwi możliwości działania i cierpienia w Jego służbie. Oznaką zamknięcia ich będzie nadejście „nocy, gdy żaden nie będzie mógł nic sprawować”. Nie wspomina jednak nic o zapłacie, pomimo że innym, wezwanym na warunkach ogólnego powołania, powiedział: „Co będzie sprawiedliwego, dam wam”* – część zapłaty, na którą „zmówił się” na początku.
Podobnie w ciągu Wieku Ewangelii, nasz Pan przez swych przedstawicieli w Kościele ustawicznie zapraszał wierzących, aby zgłaszali się do Niego na służbę. Pełnia zapłaty – boska natura i królewska chwała – została wyraźnie oznajmiona i zrozumiana jedynie na początku. Później zaś, w ciągu całego wieku, pomimo wspominania o niej, nie była ona jasno rozumiana z powodu wielkiego zboczenia z drogi Prawdy. Obecnie znaleźliśmy się przy końcu ewangelicznego dnia służby – jest „jedenasta godzina”. Przeminął już czas powołania robotników na ten dzień. Jednakże obecnie stoją jeszcze niektórzy mówiąc: My nie zostaliśmy powołani do pracy, „nas nikt nie najął”, nie dano nam obietnicy ani uzyskania pracy, ani otrzymania nagrody po zakończeniu służby. Powołanie jest zakończone, praca przypadająca na ten dzień prawie wykonana, i bez nas jest dosyć robotników. Pan jednak nakazał nam jako jego przedstawicielom powiedzieć im: „Idźcie i wy do winnicy”. Niczego wam nie obiecuję, gdyż ogólne powołanie zakończyło się, nie ma wiele czasu, okres pracy dobiega już końca, „nadchodzi noc, gdy żaden nie będzie mógł nic sprawować”, ale idźcie, okażcie swą miłość i gorliwość, a sprawę zapłaty pozostawcie mojej szczodrobliwości.
Tyle też możemy powiedzieć. Jedyną nadzieją, której możemy się uchwycić, jest to, że wszyscy pracownicy naszego Mistrza zawsze otrzymywali zapłatę daleko obfitszą,
* Najstarsze manuskrypty greckie, Synaicki i Watykański w Mat. 20:7 pomijają słowa „a co będzie sprawiedliwego, weźmiecie”.