3 tom paruzyjny – wykład IV – str. 113
Oczyszczenie Świątnicy 2300 dni – Dan. 8:10-26
Odrzucili więc koncepcję utrzymującą, że powodzenie Boskiego planu jest całkowicie zależne od wysiłków upadłego człowieka, a ich poglądy przyczyniły się do wykazania, że zwycięstwo Kościoła nie jest zależne od siły państwa i nie jest osiągane za pomocą broni cielesnej. Ludzie ci dokonali wspaniałego i wartościowego dzieła, które zrodziło więcej dobrych owoców niż się to zwykle zauważa, a jednak zostali oślepieni innymi, nie rozpoznanymi, zanieczyszczającymi błędami, tak iż bronili fałszywego poglądu, utrzymującego, że wszyscy, którzy nie zostali wybrani do stanu niebiańskiego, są skazani na wieczne męki. Wkrótce ich nauki wykrystalizowały się pod nazwą prezbiterianizmu i poza początkowym głoszeniem, że boskie wyroki są niezmienne, ruch ten w niewielkim stopniu pomógł w reformacji i oczyszczaniu. Wręcz przeciwnie, podobnie jak jego siostrzane sekty, uczynił wiele, aby zahamować i powstrzymać dzieło oczyszczania.
Zwolennicy Wesley’a i ich współpracownicy, znużeni powszechnie panującym chłodnym formalizmem – naturalnym skutkiem połączenia państwa z kościołem – usiłowali choć częściowo zmienić tę sytuację przez podkreślanie znaczenia osobistej świętości wynikającej z indywidualnej wiary i społeczności z Chrystusem i nauczanie, że przez samo urodzenie się w tak zwanym chrześcijańskim kraju i przez zaliczanie się z urodzenia do państwowo-kościelnej organizacji człowiek nie staje się chrześcijaninem. Do tego momentu był to wspaniały ruch wnoszący niezbędny wkład w dzieło „oczyszczania”. Jednak zamiast podążać nadal drogą prostoty i doskonałości kościoła pierwotnego, Wesley, podobnie jak inni, wkrótce doszedł do wniosku, że dzieło reformowania i oczyszczania zostało ukończone i wraz z innymi przystąpił do organizowania Kościoła Metodystów, ogradzając tę organizację credami, przepisami i normami, aby skutecznie powstrzymać dalszy rozwój i oczyszczanie. Unitarianie i uniwersaliści, choć także nie wolni od pomyłek, podejmowali podobne próby odrzucania nieczystych błędów i udawało im się to, albo nie, w takim samym stopniu jak innym.