3 tom paruzyjny – wykład VIII – str. 265
Odnowa Izraela
bo uciskał synów Judy, a po naszym upadku nadejdzie rzeczywiste odkupienie i blisko, we drzwiach, będzie wesoła nowina proroka Tesbity [Eliasza] dla synów Judy’. Te poglądy jak i inne im podobne są ważne jako przejawy myśli żydowskiej.”
Zadziwiające jest, jak światowi ludzie, choćby nie w pełni świadomie, mogą zbliżać się do prawdy. Mamy tego przykład w powyższym stwierdzeniu, że w trzydzieści sześć wieków po swej śmierci patriarcha Abraham „pragnąłby stawić się osobiście, aby otrzymać tę ziemię jako swą własność”. To, co niektórzy mogliby uznać za poetycki polot, stanie się według Pisma Świętego rzeczywistością. Jak się już przecież przekonaliśmy,* Abraham, Izaak i Jakób wraz z Danielem i wszystkimi świętymi prorokami „staną się doskonałymi” – zostaną wskrzeszeni ze śmierci do doskonałego człowieczeństwa, po tym, jak Kościół ewangeliczny zostanie uwielbiony (Hebr. 11:40), będą stanowić urząd „książąt po wszystkiej ziemi” (Psalm 45:17), ziemskie i widzialne przedstawicielstwo Chrystusa, niewidzialnego władcy duchowego. Ziemia Obiecana oddana była w wieczne posiadanie nie tylko nasieniu Abrahama, ale i jemu samemu i dlatego musi on ją kiedyś otrzymać, gdyż jak dotąd nie posiadał ziemi ani na stopę nogi (Dz.Ap. 7:5).
Zacytowany poniżej list, opublikowany w jednym z czasopism ukazujących się w Chicago, jest znamiennym świadectwem postępującego w Palestynie procesu naprawienia oraz przygotowania tej ziemi i jej ludu do otrzymania w przyszłości obiecanych błogosławieństw Bożych:
Jerozolima, 23 listopada 1887
„Z przyjemnością opowiem wam o wspaniałych wydarzeniach, których byłem świadkiem w ciągu sześciu lat mojego pobytu w tym kraju. Przybyłem tu sześć lat temu wraz z grupą czternastu dorosłych i pięciorga dzieci. Już podczas podróży z Jaffy uderzyło nas ogromne spustoszenie tej ziemi. Nigdzie nie było widać ani jednego zielonego kiełka. Drzewa oliwne i winnice były pokryte szarym kurzem gorącego i suchego lata, tak że nikt by nawet nie pomyślał, iż pod spodem kryje się zieleń. Ziemia zdawała się być wyschnięta aż do samego dna. Od tamtego jednak czasu nigdy już więcej nie odniosłem
* Tom I, rozdz. XIV.