3 tom paruzyjny – wykład VIII – str. 276

Odnowa Izraela

Talith (szaty modlitewne). Jak umieli najgłośniej, czytali Psalm 22. Kobiety z wielkim przejęciem wołały głośno: ‘Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? oddaliłeś się od wybawienia mego, od słów ryku mojego. Boże mój wołam we dnie, a nie ozywasz mi się; i w nocy, a nie mogę się uspokoić’. Także mężczyźni płakali, powtarzali psalmy, litanie i modlitwy. Większość z nich żarliwie przyciskała usta do kamieni, całując je. Przysłuchując się ich wzniosłym modłom przypomniałem sobie, że rabini napisali w Talmudzie: ‘Od czasu zburzenia świątyni zamknięte zostały bramy modlitwy, a otwarte pozostają jedynie bramy łez’. Rabin powtarzał smutnym głosem:

‘Za pałac, co leży spustoszony –’ …

      Także w domach pobożnych Żydów można usłyszeć przejmujący płacz nad Jerozolimą. O północy zakładają oni szaty modlitewne, posypują głowę popiołem i padają twarzą na ziemię, z melancholijnym zawodzeniem powtarzają słowa:

Głos z Rama dobiega, to Rachel strapiona
Na górze Syon swe dzieci płacze.
Gdzie wiano książęce, gdzie złota korona,
Kto ją zamienił na szaty żebracze?
Kto rzucił nieszczęsną w ciemności ramiona,
Kto sprawił, że drogę jej ślady krwi znaczą?

W ozdobnych szatach, odziana chwałą,
Była radością u boku Jehowy.
Dziś piękno jej zbladło, złoto sczerniało,
Diadem książęcy spadł z dumnej głowy.
Serce przeszyte boleści strzałą,
Skronie jej zdobi wieniec cierniowy.

Z perłami lśniącej poniżona chwały,
Ofiara pychy, swawolnej próżności.
Jej zmysły i serce w trwodze struchlały
Zamknięte w klatce więziennej nicości.
Judy łez pokutnych strumienie wezbrały
Płaczem przepełnione wdowiej samotności.

Przez wieki jaśniała ozdobą Salemu,
Obłokiem złotym i Bożą górą,
Lecz teraz się zdało miastu niewiernemu,
Że nędznym jest pielgrzymem, zabłąkaną chmurą.
Ból pustki zadają łonu matczynemu,
Starcom śmierć każe iść w otchłań ponurą.

poprzednia stronanastępna strona