3 tom paruzyjny – wykład X – str. 349
Świadectwo kamiennego świadka i Proroka Bożego, Wielkiej Piramidy w Egipcie
„Wielka Galeria” jest cudowną ilustracją drogi prawdziwego chrześcijańskiego Kościoła, ilustracją ścieżki, którą podąża Maluczkie Stadko zwycięzców w ciągu długiego Wieku Ewangelii. Jej niegdyś piękne, kremowobiałe ściany i wznoszące się ku górze sklepienie uformowane z jednolicie zakładających się kamieni, nie są ilustracją historii kościoła nominalnego, jak przypuszczają niektórzy, gdyż w takim razie byłyby one dalekie od regularności i nie wznosiłyby się ku górze. Informują one raczej o Bożej łasce udzielonej w ciągu Wieku Ewangelii, o wysokim powołaniu do pewnych swobód i przywilejów zaoferowanych warunkowo wszystkim usprawiedliwionym Wieku Ewangelii, udostępnionych dzięki „Studni” – okupowi.
Niezwykła wysokość „Wielkiej Galerii”, siedmiokrotnie wyższej od korytarza wyobrażającego dyspensację żydowską (siedem jest symbolem zupełności albo doskonałości), stanowi symbol pełni błogosławieństw zawartych w obietnicy Abrahamowej, które stały się udziałem Kościoła Ewangelicznego. „Komnata Króla” na końcu „Wielkiej Galerii” wyobraża koniec biegu, ku któremu zmierzają wszyscy wierni na drodze wysokiego powołania. Jak się niebawem przekonamy, „Komnata Króla” jest najtrafniejszym symbolem ostatecznego przeznaczenia Kościoła. Usytuowanie „Studni” (która wyobraża okup) przy samym wejściu do Galerii wyobraża usprawiedliwienie. Każdy, kto wchodzi na tę drogę, musi uznać okup. W taki sposób Wielka Piramida informuje nas: „Przetoż teraz żadnego potępienia nie masz tym, którzy są w Jezusie Chrystusie”.
Pozornie nie kończąca się długość „Wielkiej Galerii” pokazuje, że dla pojedynczego członka Kościoła Wiek Ewangelii zdaje się być niezmiernie długi. Jest ona wąska, tak jak „wąska jest droga, która prowadzi do życia”, jej stromizna zaś uświadamia związane z tą drogą trudności i ustawiczne niebezpieczeństwo ześliźnięcia się, jeśli kroki nie są stawiane z najwyższą czujnością. Jednakże w obrębie murów łaski Bożej każdy, który trwa w dobrych uczynkach, może się czuć pewnie i bezpiecznie, jeśli tylko rośnie w łasce, wznosi się tą trudną drogą ku niebu i „nie według ciała chodzi, ale według ducha”.