4 tom paruzyjny – wykład XI – str. 539
Walka Armagedonu
skonfiskowane. Protestantom została przywrócona pełnia religijnej wolności i politycznej równości. (…) Religia rzymskokatolicka wkrótce potem została formalnie obalona.
Bonaparte obnażył miecz Francji przeciwko bezradnemu Piusowi VI. (…) Papież utracił niezależność (…) Berthier wkroczył do Rzymu, ustanowił Republikę Rzymską i podniósł rękę na papieża. Najwyższy kapłan został uprowadzony do obozu niewiernych (…) z więzienia do więzienia, aż w końcu został wzięty w niewolę do Francji. Tutaj (…) wydał ostatnie tchnienie, w Valence, gdzie zabito jego księży, gdzie została złamana jego władza, a jego imię i urząd stały się przedmiotem szyderstwa i pogardy. Tutaj znalazł się pod strażą ordynarnych żołnierzy wspólnoty, którzy przez dziesięć lat demonstracyjnie przykładali do jego ust ów przelewający się kielich goryczy. (…) Była to wyrafinowana i doskonała część odpłaty, która tak zadziwiła świat przy końcu osiemnastego stulecia – ów zakaz działalności dla kościoła rzymskiego, nałożony przez tę samą Francję, która na jedno słowo tego kościoła dokonywała rzezi dziesiątków tysięcy protestantów, ów żałosny koniec najwyższego kapłana w tej samej prowincji Dauphine, która została uświęcona walkami protestantów, w pobliżu owej alpejskiej doliny, gdzie francuscy żołnierze tak bezlitośnie ścigali waldensów, owo przekształcenie ‘Państwa Kościelnego’ w ‘Republikę Rzymską’, owo obalenie terytorialnego papiestwa przez ten sam naród francuski, który dokładnie tysiąc lat wcześniej pod panowaniem Pepina i Karola Wielkiego powierzył mu te terytoria.
Wielu wyobrażało sobie, że papiestwo znalazło się na krawędzi śmierci i pytało czy Pius VI był ostatnim papieżem oraz czy koniec osiemnastego wieku zaznaczy się obaleniem dynastii papieskiej. Jednak Rewolucja Francuska była początkiem, a nie końcem sądu. Francja rozpoczęła jedynie wykonywanie wyroku, pewnego i nieuchronnego, lecz jednocześnie długotrwałego i przeciągającego się, który miał być zróżnicowany za sprawą wielu dziwnych wypadków sugerujących co jakiś czas, że możliwe będzie uniknięcie kary. Tymczasem jednak odwlekanie wykonania wyroku zwiększa jedynie jego ból i dolegliwość.”
Należy się spodziewać, że zbliżający się ucisk będzie nie mniej gorzki i surowy od obrazu szkicowanego w dwóch zacytowanych powyżej opisach. Wręcz przeciwnie, będzie on raczej bardziej okrutny i ogólny, gdyż (1) okoliczności obecnego