4 tom paruzyjny – wykład X – str. 513
Proponowane środki zaradcze – społeczne i finansowe
nie stanowiłby panaceum na wszystkie choroby ludzkości. Wzdychające stworzenie wzdychałoby nadal aż do całkowitego ustanowienia sprawiedliwości i prawdy na ziemi, gdy wszystkie serca znajdą się z nimi w harmonii. Dokąd się to nie stanie, samolubstwo zawsze znajdzie możliwość zgarnięcia śmietanki i zostawienia dla drugich tylko trochę chudego mleka dla zaspokojenia jedynie ich podstawowych potrzeb.
Na dowód tego, że jedyny podatek od gruntu nie byłby w stanie sam zaspokoić wymogów stawianych przez trudności społeczne i finansowe ani nie powstrzymałby zbliżającej się katastrofy i ruiny społecznej, cytujemy poniżej przykład niepowodzenia tej koncepcji. Indie przez długie stulecia miały jedyny podatek, tylko podatek gruntowy – ziemia była wspólną własnością użytkowaną pod kontrolą wsi. W rezultacie około dwóch trzecich populacji było rolnikami, co stanowi znacznie wyższą proporcję niż w jakimkolwiek innym narodzie świata. Prywatna własność ziemi została wprowadzona tam dopiero w ostatnich latach przez Anglików, i to jak dotychczas na bardzo ograniczonym terytorium. O mieszkańcach Indii można powiedzieć, że są to ludzie zadowoleni i spokojni, nie wynika to jednak bynajmniej z faktu, że są oni bogaci czy opływają w luksusy i wygody. Współczesne urządzenia gwałtownie rewolucjonizują ich rzeczywistość, zmniejszając i tak już skąpe zarobki i zmuszając ich do coraz uboższego życia lub śmierci głodowej. Cytowaliśmy już świadectwa poważnych autorytetów dowodzące, że masy tamtejszych biedaków rzadko mogą sobie pozwolić na to, by najeść się do syta choćby najprostszych pokarmów (zob. str. 381).
Stwierdzamy więc, że propozycja wprowadzenia jedynego podatku, czyli wolnego dostępu do ziemi, mogłaby stanowić jedynie doraźną ulgę. Nic ponadto nie możemy o tym rozwiązaniu powiedzieć, gdyż jeśli samolubstwo dozna niepowodzenia z jednej strony, to natychmiast znajdzie sobie ujście z drugiej. Efektywnie może tu pomóc jedynie „nowe serce” i „nowy duch”, a tego nie potrafi zapewnić ani teoria jedynego podatku, ani żadna inna ludzka teoria.
Przypuśćmy na przykład, że ludzie mieliby ziemię. Zjednoczenia kapitałowe mogłyby jednak z łatwością odmawiać zakupu produktów rolnych, jeśli nie byłyby one sprzedawane po wyznaczonych przez kapitał cenach, które ledwo wystarczyłyby na to,