4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 295

Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów

50 tysiącach za dwie różowe wazy. Prasa podaje, że angielski książę zapłacił 350 tysięcy dolarów za konia, że pewna kobieta z Bostonu pochowała swojego męża w trumnie o wartości 50 tysięcy dolarów, że inna „dama” wydała 5 tysięcy na pogrzeb swojego ukochanego pudelka, że nowojorscy milionerzy płacą aż 800 tysięcy dolarów za jeden jacht.

Czyż można się więc dziwić, że wielu zazdrości, a inni gniewają się i są rozgoryczeni, gdy porównują taką rozrzutność z niedostatkiem albo przynajmniej z przymusową oszczędnością w swych rodzinach? Biorąc pod uwagę to, że tylko nieliczni są „Nowymi Stworzeniami”, tymi, którzy swe uczucia kierują ku rzeczom wyższym, a nie doczesnym, którzy nauczyli się, że „jestci wielki zysk pobożność z przestawaniem na swem” i którzy czekają na Pana z dochodzeniem sprawiedliwości w swej sprawie, trudno się dziwić, że budzi to w sercach ludzkich uczucia zazdrości, nienawiści, złości i niezgody. Uczucia te dojrzeją w końcu do otwartego buntu, który będzie ostatecznym wykonaniem wszystkich uczynków ciała i diabła w czasie zbliżającego się wielkiego ucisku.

„Oto ta była nieprawość Sodomy (…) pycha, sytość chleba, i obfitość pokoju; co ona mając (…) ręki jednak ubogiego i nędznego nie posilała” – Ezech. 16:49,50.

Kalifornijski Christian Advocate, opisując wytworne bale w Nowym Jorku, pisze:

„Rozrzutne zbytki i kłujące w oczy ekstrawagancje ‘starożytnych’ bogaczy greckich i rzymskich przeszły do historii. Tymczasem jednak podobnie lekkomyślne efekciarstwo znów pojawia się w tak zwanych dobrych towarzystwach naszego kraju. Jeden z naszych korespondentów opowiada o pewnej damie z Nowego Jorku, która w jednym tylko sezonie na rozrywki wydała 125 tysięcy dolarów. Charakter i wartość tych rozrywek można ocenić na podstawie faktu, że uczyła ona swych gości, jak (…) się mrozi rzymski poncz w kielichach czerwonych i żółtych tulipanów oraz jak się je żółwie złotymi łyżkami ze srebrnych czółen. Inni zwolennicy rozrywek pokrywają swe stoły drogimi różami, a jeden z ‘owych czterystu’ miał podobno wydać 50 tysięcy na jedno przyjęcie. Rozrzutne wydawanie tylu pieniędzy na tak nędzne cele jest rzeczą grzeszną i haniebną, niezależnie od tego, jak wielki ktoś posiada majątek.”

poprzednia stronanastępna strona