4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 311

Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów

      Gdyby miłość była czynnikiem kierującym sercami wszystkich ludzi, to każdy cieszyłby się, mogąc wnieść swój wkład do ogólnego dobrobytu, a wszyscy mieliby równy dostęp do możliwości zaspokojenia wspólnych potrzeb i niektórych wygód życia. Oznaczałoby to pewną dozę socjalizmu. Miłość nie kieruje jednak postępowaniem ludzi i dlatego takiego planu nie da się obecnie wprowadzić w życie. Ludzie kierują się zasadą samolubstwa, które ogarnia już nie tylko większą część chrześcijaństwa, ale niemal jego całość, wydając gorzkie owoce i przyczyniając się do jego szybkiego dojrzewania na wielkie winobranie opisane w Objawieniu 14:19,20.

      Jedynie (1) masowe nawrócenie świata albo (2) interwencja nadludzkiej siły mogłyby zmienić jeszcze bieg wydarzeń światowych, tak aby zasada samolubstwa została zastąpiona zasadą miłości. O takim nawróceniu nie marzą nawet najwięksi optymiści, jako że chrześcijaństwu ledwie udaje się nawrócić stosunkowo niewielką liczbę spośród miliardów ludzi, i to jedynie w sensie zewnętrznym, gdzie nie ma mowy o prawdziwym nawróceniu – nawróceniu od samolubnego ducha tego świata do miłującego i wspaniałomyślnego ducha Chrystusowego – które dotyczy jedynie nielicznych. Tak więc lepiej jest porzucić jakiekolwiek oczekiwania w tym zakresie. Jedyną nadzieją jest więc interwencja nadludzkiej siły i to jest właśnie owa zmiana, którą Bóg obiecał przeprowadzić w czasie Tysiącletniego Królestwa Chrystusowego i za jego pośrednictwem. Bóg przewidział, że na usunięcie samolubstwa i na peł­ne zapanowanie miłości w sercach nawet tych, którzy tego pragną, potrzebny będzie okres tysiąca lat i dlatego zaplanował takie właśnie „czasy naprawienia wszystkich rzeczy” (Dz.Ap. 3:21). Tymczasem jednak nieliczni, którzy rzeczywiście szanują zasadę miłości i pragną jej ustanowienia, widzą niemożność zapewnienia tego ziemskimi metodami, gdyż bogaci nie pozbędą się dobrowolnie swoich korzyści ani też masy społeczne nie byłyby w stanie wyprodukować dla siebie wystarczającej ilości środków do życia, gdyby nie były mobilizowane koniecznością albo pożądliwością, tak bardzo

poprzednia stronanastępna strona