4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 329
Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów
w stanie temu zapobiec, chyba żeby wybuchła wojna albo inna katastrofa w pewnych cywilizowanych krajach, która na jakiś czas spowodowałaby przerzucenie produkcji światowej do tych krajów, które cieszą się pokojem. Wojna chińsko-japońska nieznacznie zmniejszyła to napięcie, nie tylko ze względu na zakup broni i amunicji przez walczące strony, ale także dzięki odszkodowaniom, jakie Chiny zapłaciły Japonii. Pieniądze te Japończycy natychmiast wydali na zakup okrętów wojennych, które zostały zbudowane w różnych krajach, głównie w Wielkiej Brytanii. Co więcej, dołączenie Japonii do grona „potęg morskich” skłoniło rządy Europy i Stanów Zjednoczonych do wzmocnienia swoich sił morskich. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej krótkowzrocznego, jak niedawny masowy wiec robotników w Nowym Jorku, którzy protestowali przeciwko dalszym wydatkom na rozbudowę floty i umocnień obronnych wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Powinni oni byli wiedzieć, że takie wydatki przyczyniają się do utrzymania zatrudnienia robotników. Będąc stanowczymi przeciwnikami wojny, jesteśmy jednocześnie przeciwko temu, by ludzie głodowali z powodu braku zatrudnienia i w związku z tym skłonni bylibyśmy akceptować zwiększone ryzyko wybuchu wojny. Niechby długi świata zostały zamienione na obligacje. Obligacje będą miały w czasie zbliżającego się ucisku takie samo znaczenie, jak złoto i srebro (Ezech. 7:19; Sof. 1:18).
Wielu ludzi zauważa, że konkurencja jest zagrożeniem, czego rezultatem jest wejście w życie „projektu ustawy o wykluczeniu Chińczyków”. Ustawa ta wstrzymała imigrację milionów Chińczyków, a ponadto przyczyniła się do wydalenia z naszego kraju wszystkich tych, którzy nie uzyskali dotychczas praw obywatelskich. W celu wstrzymania imigracji z Europy uchwalono ustawę zabraniającą przyjmowania emigrantów, którzy nie umieją czytać. Powszechnie wiadomo, że wkrótce na skutek działania prawa podaży i popytu zarobki wyrównają się na całym świecie i dlatego usiłuje się, na ile to tylko możliwe i najdłużej, jak się tylko da, chronić wynagrodzenia w Stanach Zjednoczonych przed spadkiem do poziomu europejskiego czy azjatyckiego.