4 tom paruzyjny – wykład VII – str. 339

Zgromadzenie narodów i przygotowanie żywiołów

interesy oraz produkując piękne i kosztowne wyroby, są tylko powiększonymi szopami, nawet świątynie muszą co dwadzieścia lat, zgodnie z odwiecznym zwyczajem, zostać pocięte na małe kawałki i rozdane pielgrzymom. Japoński robotnik nigdy nie zapuszcza korzeni ani nie życzy sobie, aby przywiązywano go do jednego miejsca. Jeśli ma jakieś powody, żeby przenieść się do innej prowincji, czyni to bez wahania. Rozbiera swój dom, czyli malowniczy i czysty szałas z papieru i gliny, pakuje swój dobytek na plecy, mówi żonie i rodzinie, by udali się za nim i lekkim krokiem oraz z lekkim sercem udaje się w ciężką drogę wiodącą do odległego celu, który znajduje się być może pięćset kilometrów dalej. Po drodze wydaje 5 szylingów (około 1,22 dolara), a po przybyciu prędko, za parę następnych szylingów, buduje sobie nowy dom i natychmiast staje się szanowanym i odpowiedzialnym obywatelem. Pan Hearn mówi:

      „Cała ludność Japonii przemieszcza się nieustannie w taki sposób, a na zmianach polega geniusz japońskiej cywilizacji. W świecie wielkiej konkurencji przemysłowej elastyczność jest tajemnicą potęgi Japonii. Robotnik przenosi się bez narzekania tam, gdzie jest największe zapotrzebowanie na jego pracę. Fabrykę można przenieść na inne miejsce w ciągu tygodnia, a warsztat rzemieślniczy za pół dnia. Nie wymaga to transportu, nie trzeba praktycznie niczego budować, a groszowe opłaty za drogę także nie utrudniają podróży.

      Japończyk wywodzący się z ludu, będąc wykwalifikowanym pracownikiem, którego można bez wysiłku zadowolić niższym wynagrodzeniem niż każdego zachodniego rzemieślnika w tej samej dziedzinie, ma to szczęście, że jest niezależny zarówno od szewca, jak i od krawca. Nie wstydzi się on pokazywać swoich sprawnych stóp i zdrowego ciała, i do tego ma wolne serce. Pragnąc przemieścić się na odległość tysiąca kilometrów, jest w stanie spakować się do podróży w ciągu pięciu minut. Jego cały dobytek nie kosztuje nawet siedemdziesiąt pięć centów. Jego cały bagaż da się zawinąć w chustkę. Za dziesięć dolarów może on, nie pracując, podróżować przez cały rok, może też podróżować utrzymując się z przygodnej pracy albo wręcz jako pielgrzym. Odpowiecie pewnie, że każdy dzikus może tak żyć. Owszem, ale cywilizowany człowiek nie może. Tymczasem zaś Japończycy są cywilizowanymi ludźmi i to od tysiąca lat. I właśnie dlatego ich obecne możliwości zagrażają zachodnim przemysłowcom.”

poprzednia stronanastępna strona