4 tom paruzyjny – wykład VI – str. 169
Babilon przed wielkim sądem jego zamieszanie – kościelne
niż na początku pierwszego wieku. W konsekwencji na porządku dnia są obecnie przeprosiny, usprawiedliwienia, podsumowania, ponowne rozliczenia, nowe interpretacje faktów, przesadne prognozy, przewidujące wspaniałe osiągnięcia w najbliższej przyszłości. Wszystko to jest rezultatem ducha dociekliwości i krzyżowego ognia pytań, w jakim obecnie znalazło się chrześcijaństwo, usiłujące się jakoś tłumaczyć przed swymi licznymi oskarżycielami.
Kościół wpada w wielkie zakłopotanie, gdy usiłuje bronić się przed zarzutem niezgodności swej nauki z uznawanym przez niego wzorcem – Biblią. Nie potrafi on bowiem zaprzeczyć temu, że jego wyznania wiary są sprzeczne. Dlatego ucieka się on do różnych metod, co nie uchodzi uwadze myślących ludzi, którzy przyjmują to jako oznaki wielkiego zamieszania. Wśród wszystkich grup religijnych obserwujemy usilne dążenie do podtrzymywania starych wyznań wiary, ponieważ są one powrozami, które wiążą ludzi, tworząc z nich jedną odrębną organizację. Nagłe pozbycie się tych związków równałoby się z rozwiązaniem organizacji. Dlatego też kler jest szczególnie powściągliwy w omawianiu tych tematów, wstydząc się ich serdecznie, gdy pada na nie przenikliwe światło obecnego dnia sądu.
Niektórzy tak wstydzą się swych wyznań wiary, że nie bacząc na światową roztropność skłonni byliby je wszystkie odrzucić. Inni są bardziej konserwatywni i sądzą, że roztropniej byłoby pozwolić im przemijać powoli, aby w ich miejsce stopniowo wprowadzać nowe nauki, poprawione i zmienione. Powszechnie znana jest przedłużająca się dyskusja nad zmianą prezbiteriańskiego wyznania wiary. Podobnie jak próby samozwańczych wysokich krytyków, zmierzające do podkopania autorytetu i natchnienia Pisma Świętego i narzucające pogląd o natchnieniu dwudziestego wieku. Wprowadzają oni teorię ewolucji, która całkowicie wywraca Boski plan wybawienia człowieka z upadku Adama, któremu oni zresztą też zaprzeczają. Jest też obszerna klasa kleru, popierająca eklektycznąs, czyli kompromisową teologię, która z natury rzeczy musi być bardzo pobieżna i liberalna, aby uciszyć wszystkie zastrzeżenia ogółu ludzi wierzących, chrześcijan i pogan,