4 tom paruzyjny – wykład VI – str. 179
Babilon przed wielkim sądem jego zamieszanie – kościelne
BISKUP FOSTER MÓWI:
„Kościół Boży zabiega dzisiaj o względy świata. Jego członkowie usiłują poniżyć go do poziomu bezbożności. Bale, teatry, naga i niemoralna sztuka, społeczne luksusy z towarzyszącą im luźną moralnością torują sobie drogę do najtajniejszych zakamarków kościoła. Chcąc zaś uczynić zadość całej tej światowości, chrześcijanie kładą wielki nacisk na obchodzenie wielkiego postu, Wielkanocy, wielkiego piątku i na ozdabianie kościoła. To jest stara sztuczka Szatana. O tę skałę rozbił się kościół żydowski. Ona stała się też przyczyną katastrofy kościoła rzymskiego. Teraz zaś ten sam los dosięgnie kościół protestancki.
Największe zagrożenia to naszym zdaniem: dostosowywanie się do tego świata, zaniedbywanie ubogich, zastępowanie prawdziwej pobożności jej pozorami, zaniechanie dyscypliny, najemne duchowieństwo, nieczysta Ewangelia, czyli wszystko to, co w sumie składa się na nowoczesny, modny kościół. Trudno uwierzyć, że i metodyści mieli podlegać tym zjawiskom, zaś to, że ich pierwsze oznaki pojawią się zaledwie sto lat po ‘postawieniu żagli’, wydaje się niemal cudem historycznym. A przecież wystarczy się rozejrzeć dokoła siebie, aby zobaczyć, że takie są fakty.
Czyż metodyści nie gwałcą zasad Słowa Bożego i swej własnej karności nosząc ekstrawaganckie i modne ubrania, tak jak to czynią inne grupy społeczne? Czyż kobiety, a często nawet żony i córki pastorów, nie przyozdabiają się ‘złotem albo perłami, albo szatami kosztownymi’? Czy obecnie owe proste ubiory, których noszenie zalecał John Wesley, biskup Asbury, a które ubierały Hester Ann Rogers, Lady Huntington i wiele innych równie dystyngowanych dam, miałyby być uważane w kręgach metodystycznych za przejaw fanatyzmu? Czy ktoś wchodząc do kościoła metodystycznego w jednym z wielkich miast będzie w stanie po odzieży noszonej przez wiernych zorientować się, że nie znalazł się w teatrze albo na balu? Czy w muzyce nie dostrzegamy światowości? Chóry w wyszukanych i ozdobnych strojach, których członkowie w wielu przypadkach nie wyznają żadnej religii, a często bywają nawet szyderczymi sceptykami, odgrywają chłodne, artystyczne, operowe przedstawienia, które mają tyle wspólnego z duchową czcią dla Boga, co opera czy teatr. W takim światowym przedstawieniu duchowość jest zamrożona na śmierć.