4 tom paruzyjny – wykład VI – str. 200
Babilon przed wielkim sądem jego zamieszanie – kościelne
znaczenia jak wieczność. Jego ogniskową, a jednocześnie źródłem promieniowania, jest osobowość wielkiego objawiciela i nauczyciela, na którego, zanim przyszedł, wskazywały wszystkie palce światła oraz z którego, od czasu wcielenia, biła cała jasność dnia.
Duch chrześcijaństwa pełen jest prostolinijnej szczerości, wysokiej godności oraz słodkiej bezinteresowności. Woli ono ubiegać się o błogosławieństwo, niż dać się sprowokować do porównywania. Nie tyle dąży ono do dochodzenia swych praw, ile do przekazania innym płynących z niego błogosławieństw. Nie troszczy się o to, by zapewnić sobie najwyższe honory, ale raczej o to, by wygrywać walkę o drogi wiodące do serc. Nie stara się wyśmiewać, obrażać czy upokarzać swych przeciwników, ale raczej zdobyć ich miłością, przyciągnąć swą doskonałością i wyprzeć cnotą nieporównywalnej z niczym przewagi. Jest samo w sobie niezdolne do żywienia ducha rywalizacji, ponieważ posiada niezaprzeczalne prawo do królowania. Nie posługuje się szyderstwem, obywa się bez pogardy, nie sięga po przemoc, nie kłóci się, jest niezdolne do podstępu i oszustwa, wyrzeka się zakłamania. Polega ono stale na swej wewnętrznej wartości oraz opiera swe twierdzenia na prawie do tego, by zostać wysłuchanym i uszanowanym.
Cudowne potwierdzenia prawdziwości chrześcijaństwa są raczej wyjątkiem niż regułą. Był to znak służący wsparciu słabej wiary. Było to ustępstwo w duchu łaskawości. Cuda w takim samym stopniu wykazują miłosierdzie, co obwieszczają majestat. Gdy zastanawiamy się nad nieograniczonymi źródłami Boskiej mocy oraz nad łatwością, z jaką mogły być mnożone znaki i cuda o oszałamiającej różnorodności i sile oddziaływania, nabieramy przekonania, jak bardzo surową była oszczędność mocy i jak wyraźne wyrzeczenie się działania na pokaz. Tajemnicą chrześcijańskiej historii jest oszczędność metod posługiwania się swymi zasobami. Jest to próba wiary, która niekiedy bywa przytłaczająco ciężka, gdy trzeba zaakceptować pozorny brak energii, stanowczości i nieprzepartej siły w powolnych, jak by się mogło wydawać, postępach naszej świętej religii. [Musi to z konieczności być prawdą w stosunku do tych, którzy nie osiągnęli jeszcze zrozumienia Boskiego planu wieków.]
Bez wątpienia Bóg ma swoje powody, by tak postępować, jednak tymczasem powinniśmy umieć rozpoznać w chrześcijaństwie ducha tajemniczej powściągliwości, cudownej cierpliwości, poddańczego stonowania, zamierzonej wstrzemięźliwości. Chrześcijanin ‘nie będzie wołał, ani się będzie wywyższał, ani będzie słyszany