4 tom paruzyjny – wykład VI – str. 211

Babilon przed wielkim sądem jego zamieszanie – kościelne

zaszczyt reprezentować, powstało niedawno. Choć nasza religia jest nowa, wywodzi się jednak z bardzo odległej starożytności, sięgając do samych korzeni naszego bytu narodowego sprzed setek wieków.

      Sześćdziesiąt trzy lata temu całe terytorium Indii pełne było potężnej wrzawy. Zgrzytliwy hałas różnorodnego politeizmu rozdzierał ciszę nieba. Wołanie wdów, mało tego, lament i płacz owych nieszczęsnych kobiet, które palono na stosach pogrzebowych ich zmarłych mężów, kalały świętość Bożej ziemi. Mieliśmy buddyjską boginię, patronkę naszego kraju, matkę ludzi, mającą dziesięć rąk, z których każda dzierżyła oręż dla obrony jej dzieci. Mieliśmy białą boginię nauki, która na swej wenie, muzycznym instrumencie strunowym, grała na strunach mądrości. Była też bogini szczęścia, trzymająca w rękach nie żaden róg, ale cały kosz pełen obfitości błogosławieństw dla narodów Indii. Był bóg z głową słonia, bóg jadący na pawiu i do tego trzydzieści trzy miliony innych bogów i bogiń. Mam swoją własną teorię na temat mitologii hinduskiej, ale nie byłby to właściwy moment, aby ją tu rozwijać.

      Wśród tego zgiełku i jazgotu wielobóstwa i zła społecznego, pośród ciemności tamtego czasu powstał człowiek, bramins, spłodzony i urodzony w czystości, który nosił imię Raja Ram Dohan Roy. Jeszcze zanim osiągnął wiek męski napisał książkę, w której wykazał fałsz idei wielobóstwa i wskazał na prawdę o istnieniu żyjącego Boga. To sprowadziło na niego prześladowania. W 1830 roku człowiek ten założył stowarzyszenie znane pod nazwą: Towarzystwo Bramino-somajskie, stowarzyszenie czcicieli jedynego żyjącego Boga.

      Bramino-somajowie początkowo czerpali natchnienie dla swych monoteistycznych przekonań ze starych świętych hinduskich pism, Wed i Upaniszad.

      Z biegiem czasu ruch rozwijał się, a jego członkowie poczynali wątpić, czy rzeczywiście święte pisma hinduskie są nieomylne. W swych sercach i myślach słyszeli głos, który tu i tam, początkowo nieśmiało, sprzeciwiał się Wedom i Upaniszadom. Jakie miały być nasze zasady teologiczne? Na jakich fundamentach powinna oprzeć się nasza religia? Nieśmiały ton, którym początkowo zadawano te pytania, stawał się coraz mocniejszy i odbijał się coraz głośniejszym echem wśród rozwijającej się społeczności religijnej, aż w końcu nabrał znaczenia najrealniejszego problemu – na jakiej księdze należy oprzeć zasady prawdziwej religii?
____________________
s – objaśnienia

poprzednia stronanastępna strona