4 tom paruzyjny – wykład VI – str. 230

Babilon przed wielkim sądem jego zamieszanie – kościelne

Tymczasem jednak stwierdzamy, że są jakieś niewidzialne siły, które nie dają nam spokoju. Stwierdzamy, że możemy uczynić niemal wszystko w zakresie wiedzy i sztuki. Gdy jednak usiłujemy podążać za naszymi wyobrażeniami o tym, co wzniosłe i szlachetne, co słuszne i niezbędne dla naszego rozwoju, brakuje nam siły i mocy, aby podążać w tym kierunku. Przedstawiam to w jak najprostszej formie, gdyż nie chcę tutaj rozwijać tego zagadnienia. Jest jednak dla nas rzeczą oczywistą, że tak jak realna jest godność człowieczeństwa, tak samo rzeczywista jest też siła, która zawraca ludzi z drogi uczciwości i honoru, o której wiedzą, że powinni nią kroczyć. Nie powiecie mi też, że jest ona wrodzonym obciążeniem człowieka, gdyż my czujemy, że nie pochodzi ona z nas. Jeśli bowiem nie pochodzi ona z nas, a właściwym wyobrażeniem o człowieku jest to, że ma on się staczać coraz niżej, aż do wynaturzenia i upodlenia, aż do drapieżności i chęci zmiażdżenia bliźniego, to powiedzielibyśmy raczej: ‘Zostawcie go w spokoju i pozwólcie mu czynić to, czego oczekuje od niego Bóg.’

      Krótko mówiąc, oświadczam każdemu, kto już gotuje się ze swym wyznaniem wiary, zanim się całkiem zagotuje: ‘Wierzę w diabła, arcyniebezpiecznego wroga Bożego i oskarżyciela Boga przed ludźmi’. Jeden diabeł w całym wszechświecie? Nie wchodzimy w to. Legion demonów oblegający duszę? Nie ma dla nas znaczenia. Wiemy jedno, że jest jakaś moc poza człowiekiem, która odciąga go na bok z wielką siłą. I żadna ziemska moc nie jest w stanie się temu oprzeć.

      I tu właśnie zaczyna się nasza religia. Jeśli macie jakąś religię, którą chcielibyście wprowadzić wśród młodzieży Wschodu, to musi ona mieć moc, która zrównoważy, ba, która przeważy moc zła na świecie. Dopiero wtedy człowiek osiąga wolność wznoszenia się i stawania się tym, czym ma być wedle zamierzenia Bożego. Chcemy Boga. Chcemy ducha Bożego. Ale religia, która do nas dotrze, niezależnie od jej nazwy i formy, musi posiadać taką moc albo nie będzie ona, w naszym przekonaniu, religią. A my wierzymy w Boga, nie w Boga protoplazmy, który kryje się między komórkami materii, ale w Boga, dla którego jesteśmy dziećmi.

      Tak więc trzecim założeniem naszej filozofii i naszego protestu jest godność Boga. Czy obumarła już rycerskość? Czyż całe wyobrażenie o tym, czym jest wzniosłe i szlachetne życie, czym jest solidna uczciwość, zostało wydarte z ludzkich serc,

poprzednia stronanastępna strona