4 tom paruzyjny – wykład VI – str. 251
Babilon przed wielkim sądem jego zamieszanie – kościelne
nie ma żadnego. Na wezwanie pierwszych misjonarzy zastąpiliśmy religię naszych ojców, o której oni mówili, że jest fałszywa, głoszoną przez nich rzekomą prawdziwą religią. Przyjęliśmy Księgę, zawierającą historię i zasady ‘Prawdziwej Religii’, jako rzeczywiste Słowo Boże, które obowiązuje nas, Jego stworzenia. Codziennie rano i wieczorem oddawaliśmy cześć Stworzycielowi w każdym obozie i w każdej wiosce w całej Nowej Zelandii. Czciliśmy siódmy dzień jako święty, powstrzymywaliśmy się od wszelkiej pracy kierowani szacunkiem dla Boskiego przykazania. Z tego samego powodu znieśliśmy niewolnictwo i poligamię. Czyniąc to jednak, całkowicie zdezorganizowaliśmy nasz system społeczny, skazując nasze ziemiaństwo na życie w ubóstwie i zadając wiele bólu tym, którzy zmuszeni byli zrywać najczulsze więzy swych ludzkich stosunków. Właśnie gdy zaczynaliśmy ćwiczyć nasze dzieci w znajomości i posłuszeństwie Bogu, który objawił się w Jezusie Chrystusie, do naszego kraju przybyły liczne rzesze Europejczyków. Odwiedzali nasze wioski i wydawali się być bardzo przyjaźnie nastawieni, zdawało nam się jednak, że nie oddają oni takiego samego szacunku Biblii, jak czyniliśmy to my, nowicjusze. Rzymscy katolicy mówili nam, że tylko oni znają poprawną interpretację i jeśli się do nich nie przyłączymy, to nasze dusze będą zgubione. Potem przyszli baptyści, którzy wyśmiali nas, że oddajemy Chrystusowi w chrzcie nasze dzieci, mówiąc, że jeśli nie zostaliśmy zanurzeni, to nie jesteśmy w ogóle ochrzczonymi chrześcijanami. Jako następni pojawili się prezbiterianie, którzy przekonywali nas, że urząd biskupa nie ma podstawy w Piśmie Świętym i że poddając się konfirmacji przeprowadzonej przez biskupa Selwyna uczestniczyliśmy jedynie w uroczystości bez znaczenia. Na koniec przyszli bracia z Plymouth, którzy powiedzieli nam, że Chrystus nigdy nie ustanowił widzialnego kościoła i w ogóle duchowieństwa, a zamiast tego każdy ma być Jego duchownym i sporządzać swe własne wyznanie wiary.
Niezależnie od zamieszania w naszych umysłach, spowodowanego bezbożnym przykładem większości Europejczyków i sprzecznym nauczaniem religii przez ich duchownych, zagadką było dla nas postępowanie rządu, który twierdząc, że jest zobowiązany do przestrzegania moralnego prawa zawartego w Biblii, gdy tylko zauważył naszą bezsilność, nie zawahał się złamać uroczystych obietnic uczynionych nam, gdy byliśmy jeszcze liczni i silniejsi od Europejczyków. Wielkie też było nasze zaskoczenie, gdy parlament,