4 tom paruzyjny – wykład IX – str. 430

Nieuchronność konfliktu – świadectwo mądrych tego świata

Jakiż pożytek pług i żagiel daje
Jaki życie, ziemia, gdy wolności nie staje?

      Nareszcie ziściły się marzenia wielu stuleci. Z brutalnego i krwawego zamętu historii wyłonił się wreszcie człowiek, który jest panem samego siebie. Pozostają jednak ciągle rozpaczliwe zagadki wiary. Ludzie są równi, ale nie ma równości. Prawo wyborcze jest powszechne, ale polityczna władza sprawowana jest przez nielicznych. Ubóstwo nie zostało zlikwidowane. Obowiązki i przywileje społeczne są nierówno rozłożone. Jedni dysponują bogactwami, których nawet przy największej rozrzutności nie sposób roztrwonić, inni zaś daremnie modlą się o chleb powszedni. Wielu ludzi, zmieszanych i zdezorientowanych tymi sprzecznościami, do granic rozdrażnionych cierpieniem i niedostatkiem, rozczarowanych wynikami politycznej wolności w odniesieniu do osobistego szczęścia i powodzenia, uległo niepokojowi tak dociekliwemu i tak gruntownemu, że rodzi on konieczność aktywnej koalicji konserwatywnych sił naszego społeczeństwa.

      Ewolucyjny rozwój, w który wkroczyło społeczeństwo Stanów Zjednoczonych, nie ma precedensu w historii, ponieważ okoliczności są nienormalne i nie da się tutaj zastosować naukowego rozwiązania. Chociaż warunki życia rzesz ludzkich uległy ogromnej poprawie dzięki postępowi społecznemu, zastosowaniu nauki w przemyśle oraz wynalazków mechanizacji, to jednak nie ulega wątpliwości, że obecnie bieda, znacznie bardziej niż kiedyś, zagraża społeczeństwu, instytucjom samorządowym oraz osobistej wolności, która została osiągnięta po wielu wiekach konfliktów. Przyczyny są oczywiste. Robotnik jest wolny. Jest wyborcą. Zwiększyło się jego poczucie własnej wartości. Wyostrzyła się jego wrażliwość. Jego potrzeby rosną szybciej niż możliwości ich zaspokojenia. Wykształcenie uczyniło go zdolnym do czegoś więcej, niż tylko do służebnej harówki. Prasa codzienna zaznajomiła go z przywilejami, jakie bogactwo zapewnia swemu właścicielowi. Dowiedział się, że wszyscy ludzie zostali stworzeni jako równi sobie i uważa on, że owszem prawa są takie same, ale nie wszyscy mają takie same możliwości. Współczesna nauka uzbroiła go w groźną broń, a kiedy zaczyna panować głód, to nic nie jest tak święte, jak potrzeby własnej żony i dzieci.

      Kryzys społeczny we wszystkich cywilizowanych krajach, a szczególnie u nas, staje się coraz bardziej groźny. Pomruk burzy

poprzednia stronanastępna strona