4 tom paruzyjny – wykład IV – str. 104

Babilon pozwany przed wielki sąd

który stąpał po ziemi, którego dotyk oznaczał życie, a uśmiech zbawienie, cieszy się jak najbardziej naszym szacunkiem i miłością. Ale uczuć tych nie zamierzamy już dłużej okazywać instytucjom, które twierdzą, że go reprezentują.

      Kościół zarzuca swym oskarżycielom, że są niewierzący i dalej postępuje tak samo, gromadząc skarby, wznosząc świątynie i pałace, zawierając porozumienia z królami i przymierza z mocarzami. Tymczasem uformowane siły przeciwko niemu rosną w liczbę i znaczenie. Kościół utracił przywódczą role, czas jego władzy minął. Jest on wyłącznie znakiem, cieniem. Nie ma też możliwości, by odzyskał on swe utracone panowanie albo powrócił na tron. Marzenia o ogólnoświatowym panowaniu są złudzeniem. Jego berło zostało złamane na zawsze. Żyjemy już w okresie przejściowym. Ruch rewolucyjny obecnej doby jest powszechny i nie do powstrzymania. Trony zaczynają się chwiać. Wulkany zaczynają dymić pod pałacami królów, a gdy przewrócą się trony, runą także i kazalnice.

      Ożywienia religijne w przeszłości były jedynie lokalne i krótkotrwałe. Obecnie zaś spodziewamy się ożywienia religijnego o zasięgu światowym – przywrócenia wiary w Boga i miłości do człowieka – kiedy to spełnią się najwspanialsze sny o powszechnym braterstwie. Dokona się to jednak wbrew kościołowi, a nie dzięki niemu, jako reakcja na kościelną tyranię, jako protest przeciwko formom i ceremoniom bez treści.”

      W artykule zamieszczonym w The Forum w październiku 1890, zatytułowanym „Problemy społeczne a kościół” autorstwa biskupa Huntington, czytamy następujący komentarz dotyczący bardzo znamiennego i istotnego faktu:

      „‘W jednej z publicznych sal w Nowym Jorku wielka, różnorodna publiczność oklaskiwała Jezusa Chrystusa a wygwizdała kościół. W ten sposób nie odpowiedziano na żadne pytanie, nie rozwiązano żadnego problemu, nie dowiedziono żadnego twierdzenia, nie objaśniono żadnego wersetu z Biblii, a jednak był to fakt o takim znaczeniu, jak połowa głoszonych obecnie kazań razem wziętych.’ Następnie wspomniał o tym, że były takie czasy, gdy ludzie wysłuchiwali słów ‘Chrystus i kościół’ w poważnym milczeniu, jeśli już nie z gorliwą pobożnością. Potem zaś zauważył: ‘Dopiero w ostatnich czasach, kiedy ludzie pracy nauczyli się myśleć, czytać, uzasadniać

poprzednia stronanastępna strona