5 tom paruzyjny – wykład II – str. 63
Autor Pojednania
jeszcze inni trzymali się prawdy, twierdząc mianowicie, że istniał wcześniej na poziomie duchowym jako Syn Boży, a potem stał się Synem Bożym na poziomie człowieka, aby go odkupić, obecnie zaś jest wielce wywyższony, tak że wszystkim nakazane jest „czcić Syna, tak jako czczą Ojca”. Wiadomo jednak, iż usposobienie do walki prowadzi do przesady w stwierdzeniach; dlatego właśnie wielu spośród tych, którzy starali się zaprzeczać fałszywym poglądom na temat naszego Pana, popadło w drugą krańcowość, utrzymując, że był On Ojcem, samym Jahwe.
W Słowniku Religijnym (jednym z jego współautorów i wydawców był ks. dr Lyman Abbott, gorący zwolennik trójcy) na str. 994 czytamy:
„Dopiero w początkach czwartego stulecia trynitariański pogląd zaczął się rozwijać i został sformułowany jako doktryna; uczyniono próbę, by pogodzić ją z wiarą Kościoła w jednego Boga (…) Z tych usiłowań wyrosła doktryna trójcy (…) Trójca jest bardzo ważnym zagadnieniem w hinduizmie; spotykamy ją także w mitologii perskiej, egipskiej, rzymskiej, japońskiej, hinduskiej, jak również w najstarszej greckiej.”
Wiara w więcej niż jednego boga była w dawnych czasach powszechna; wyjątek stanowił jeden naród – Izrael. Wszystkim wiadomo, że mitologia grecka jest pełna bóstw, a wiele z nich ma praktycznie tę samą moc; ich wyznawcom żydowska idea jednego Boga wydawała się śmieszna i sugerowała niedostatek bogów. Dlatego można było sądzić, że pogląd trynitariański spotka się z szerokim poparciem wśród nawróconych pogan, stanowił bowiem kompromis pomiędzy ogólnie akceptowanym poglądem zwanym politeizmem (wiarą w więcej niż jednego boga), a monoteizmem (doktryną jedynego Boga), który wyznawał Izrael. Nauka o istnieniu trzech bogów, twierdząca jednocześnie, że ci trzej stanowią po prostu jednego Boga, była niewątpliwie uważana za mistrzowskie posunięcie teologiczne, gdyż umożliwiała pogodzenie poglądów nawróconych Żydów z powszechnymi uczuciami pogan, których starano się zadowolić i pozyskać dla Kościoła. Podobnie rzecz się miała w przypadku mariolatrii – kultu Dziewicy Marii: