5 tom paruzyjny – wykład V – str. 124
Pośrednik Pojednania – „podobny Braciom”
aby nas przywiódł do Boga”. Wypowiadając się w imieniu Izraela istniejącego podczas pierwszego przyjścia, prorok mówi: „Myśmy mniemali, że jest zraniony, ubity od Boga i utrapiony„. Wyjaśniając, że takie spojrzenie jest błędne, stwierdza: „Lecz on zraniony jest dla naszych występków, starty jest dla nieprawości naszych”; nasz pokój z Bogiem został zagwarantowany przez kaźń grzechu, który poniósł; nasze uzdrowienie było zapewnione przez karanie, jakie za nas znosił.
Mateusz zwraca uwagę na wypełnienie tego właśnie proroctwa, mówiąc: „Przywiedli do niego wiele opętanych: i wyganiał duchy słowem; i wszystkie, którzy się źle mieli, uzdrawiał; aby się wypełniło, co powiedziano przez Izajasza proroka, mówiącego: On niemocy nasze na się wziął, a choroby nasze nosił” – Mat. 8:16,17.
Dla większości tych, którzy czytają powyższy fragment, związek pomiędzy dokonanym przez naszego Pana uzdrowieniem z choroby a Jego wzięciem na siebie niemocy, nie jest zbyt jasny. Ogólnie przypuszcza się, że nasz Pan jedynie używał mocy uzdrawiania, która Jego samego nic nie kosztowała – że miał niewyczerpaną moc z duchowego, niewidzialnego źródła, która umożliwiała dokonywanie wszelkiego rodzaju cudów bez najmniejszego uszczerbku Jego siły, Jego żywotności.
Nie kwestionujemy faktu, że „moc Najwyższego”, jaką nasz Odkupiciel posiadał bez miary, pozwoliłaby Mu dokonywać wielu rzeczy całkowicie nadnaturalnych i dlatego zupełnie nie wyczerpujących Jego sił; nie kwestionujemy także, iż nasz Pan używał tej nadludzkiej mocy – na przykład przemieniając wodę w wino lub w cudowny sposób karmiąc tłumy. Na podstawie zapisu Pisma Świętego rozumiemy jednak, że dokonywane przez naszego Pana uzdrawianie chorych nie odbywało się przez tę nadprzyrodzoną moc, jaką miał do dyspozycji, lecz, wręcz przeciwnie, uzdrawiając chorych, przekazywał im część własnej żywotności: wynika z tego, że im więcej osób uzdrowił, tym więcej tracił energii życiowej, siły. Aby to udowodnić, przypomnijmy sobie historię biednej kobiety, która „cierpiała