5 tom paruzyjny – wykład IX – str. 228

Chrzest, świadectwo i pieczęć Ducha Pojednania

właściwym kryterium osądu ich synostwa. Inni, ponieważ Pismo mówi: „Temu, którego umysł jest stały, zachowujesz pokój”, oceniają swoje synostwo według pokoju umysłu; kiedy jednak patrzą na pogan i ludzi światowych, dostrzegają, że wielu z nich również najwyraźniej cieszy się pokojem umysłu; wtedy ich spojrzenie na świadectwo ducha okazuje się niewystarczające dla podtrzymania ich nadziei, do dania im pewności. Nadchodzi godzina ciemności i mówią: „Jak łatwo dać się zwieść”, po czym dręczą się, czy nie rozgniewali ducha – ponieważ „bojaźń ma udręczenie”.

      Osoby o wielkiej łatwowierności (błędnie uważanej za wiarę) wyobrażają sobie, że jakimś wewnętrznym uchem słyszą „szept” ducha i są z siebie niezmiernie zadowolone – nawet jeśli zaraz potem dowiadują się, że „wyszeptana” informacja była całkowicie nieprawdziwa. Inni, rozsądniejsi chrześcijanie, którzy nie zwodzą samych siebie w taki sposób, są zakłopotani faktem, że ich przyjaciele z taką pewnością utrzymują, jakoby otrzymywali świadectwo ducha, podczas gdy oni sami takiej pewności nie mają.

      Trudność w znacznej mierze polega na błędnym spojrzeniu na ducha jako na osobę; pociąga to za sobą szukanie takiego świadectwa, jakie pochodziłoby od osoby. Jeśli przyjmiemy twierdzenie, iż duch Boży to wszelka moc czy też wpływ, jakich Bóg ma życzenie użyć, to cały przedmiot staje się o wiele jaśniejszy i dużo łatwiej można rozpoznać „świadectwo ducha”. Będzie to błogosławieństwem dla tych, którzy je mają, gdyż uzyskają pewność; będzie też błogosławieństwem dla tych, którzy świadectwa nie otrzymali, bowiem potwierdzi jego brak i pomoże im wypełnić warunki konieczne do otrzymania potwierdzenia, bez którego nikt nie ma prawa nazywać się synem Bożym, kimś, kogo Ojciec mógłby przyjąć do siebie.

      Jakże wielka radość i Boży pokój stają się udziałem tych, którzy mają prawdziwe świadectwo – którzy przechodzą odpowiednie doświadczenia i nauczyli się, jak je odczytywać! Dla nich rzeczywiście jest to radością w smutku, światłem w ciemności, pocieszeniem w uciśnieniu i siłą w słabości.

poprzednia stronanastępna strona