5 tom paruzyjny – wykład XI – str. 271

Święty Duch pojednania – rozpatrzenie przypuszczalnych zastrzeżeń

stwierdzając, że został on dokonany mocą Szatana. Odpowiadając im, nasz Pan wyraźnie zaprzeczył, jakoby używał własnej mocy, wskazując na moc, czyli wpływ Boży: „ja duchem Bożym wyganiam diabły”. Następnie Pan wypomniał Faryzeuszom, że są tak złośliwi, iż przypisują złe pochodzenie uczynkowi, który musieli uznać za dobry, nie mający żadnego związku z grzechem, samolubstwem czy choćby ambicją. Nazywa ich rodzajem jaszczurczym, tak przywiązanym do swojego kościoła, że ich zaślepione umysły nie były w stanie dostrzec najprostszych i najbardziej oczywistych prawd. Nie było wątpliwości, że moc, wpływ, pod którym znajdował się chory człowiek, był diabelski, zły; każda moc, która by go wygnała, musiała więc być przeciwna temu złemu usposobieniu. Dlatego ci nauczyciele nie mieli żadnego usprawiedliwienia twierdząc bez powodu, że cud został dokonany mocą Szatana.

      Dalej nasz Pan wskazał, że nie zbluźnili oni celowo przeciwko Jahwe ani też przeciwko Jemu samemu, lecz zbluźnili przeciwko działającej w Nim świętej mocy ducha. Niezrozumienie i błędne wyobrażenie niewidzialnego Boga byłoby dla nich znacznie lżejszym przewinieniem; mówienie złego o naszym Panu Jezusie i niewłaściwe interpretowanie Jego pobudek – stwierdzenie, że starał się jedynie o uzurpację tronu i wywyższenie siebie samego w mocy – byłoby również stosunkowo lekkim przewinieniem – osądzaniem Jego motywów z punktu widzenia ich samolubnej ambicji i pychy. Ich postępowanie było jednak gorsze: ponieważ byli świadkami manifestacji Boskiej mocy w dobrym uczynku mającym na celu uwolnienie jednego ze współbliźnich spod mocy Złego, bluźnierstwo przeciwko tej świętej mocy świadczyło o dużo głębszej złości i nieczułości ich serc niż którekolwiek z powyżej wspomnianych przewinień.

      Nasz Pan wskazał im, że w swojej niewiedzy i zaślepieniu mogli błędnie zrozumieć Jego samego, Jego słowa i Jego wysiłki; na skutek podobnej ślepoty mogli też fałszywie pojmować działania Boga i źle się o nich wyrażać; kiedy jednak raz stali się

poprzednia stronanastępna strona