6 tom paruzyjny – wykład IV – str. 193
Nowe Stworzenie przeznaczone
a ćma zdawała się walczyć tak beznadziejnie z wytrzymałym włóknem kokonu, że człowiek ów powiększył ten otwór nożyczkami. Cóż, pojawiła się piękna i duża ćma, ale nie mogła latać. Ktoś potem mu powiedział, że te wysiłki były niezbędne, aby przepchnąć płyny odżywcze do wielkich skrzydeł owada. Uratowanie go od wysiłku było chybioną dobrocią. Wysiłek miał być zbawienny dla ćmy. Morał jest oczywisty. Wysiłki, jakie człowiek musi włożyć w sprawy doczesne, wyrabiają charakter, który bez nich nie mógłby się ukształtować. Należy też walczyć o ubogacenie duchowe.”
Wykazaliśmy już*, że Pismo Święte uczy bardzo wyraźnie doktryny o „wolnej łasce”, która będzie hojnie wprowadzona, gdy tylko wybrani zostaną skompletowani – uwielbieni. W ciągu Tysiąclecia będą oni („nasienie Abrahamowe”) błogosławić wszystkie narody ziemi, dając najzupełniejszą sposobność osiągnięcia doskonałego charakteru, zupełnej restytucji i żywota wiecznego.
_____________________
* Tom I, str. 96
BEZ NAGANY
– JUDY 24 –
Bez nagany w Jego chwalebnej obecności!
Całą duszą do głębi poruszony,
Całym sercem, co w niebo mnie wznosi,
I cudnym tym Słowem zdumiony.
Czy zdołam bez nagany stanąć?
Że nie dowierzam, przebacz, Panie;
Kochając wątpiącego, już raz to zrobiłeś
Przez stóp, dłoni i boku przebitego ukazanie.
Proszę, złotą mi opuść drabinę,
Lśniącą niczym jasny szlak,
By nadzieja, że silny wiarą – nie zginę,
Jak kompas wskazywała mi Twój ślad.
Modląc się, drabinę swą ujrzałem,
Aż do doskonałego sięgającą dnia.
Z prostej historii wyrastała,
Wskazując, którędy wiedzie droga ma.
Raz królowa – oto ta opowieść –
Gdy czegoś ‘nowego’ w oddali szukała,
We młynie znalazła coś przedziwnego –
Strzępy łachmanów w kącie dojrzała.
Łachmany niczym wprost z rynsztoka,
Różnych rozmiarów i obskurnych barw;
Dzieci to była nędznych gromadka
W strzępach od stóp do głów.