6 tom paruzyjny – wykład V – str. 255
Organizacja Nowego Stworzenia
indywidualnego sumienia i talentów, przy równoczesnym braku jakiegokolwiek skrępowania lub ograniczającego autorytetu, jest znamienną cechą wczesnego Kościoła, którą powinniśmy naśladować zarówno w duchu, jak i w czynie. Kościół potrzebuje starszych zdolnych do nauczania i ewangelistów do głoszenia, jak też potrzebuje diakonów do służby w innym zakresie, np. pomocników w czasie zgromadzeń, skarbników itd. Diakoni są sługami Bożymi i sługami Kościoła i odpowiednio do tego są szanowani. Starsi są sługami, chociaż ich usługa uznana jest za usługę wyższego rzędu – za służbę słowem i nauką.
NAUCZYCIELE W KOŚCIELE
Jak już wiemy, „sposobność ku nauczaniu” jest konieczną kwalifikacją na stanowisko, czyli służbę, starszego w Kościele. Można mnożyć cytaty z Pisma Świętego dla wykazania, że św. Paweł uważał siebie nie tylko za apostoła, starszego i sługę, lecz także za nauczyciela, mówiącego „nie tymi słowy, których ludzka mądrość naucza, ale których Duch Święty naucza” (1 Kor. 2:13). Nie był on nauczycielem języków lub matematyki, astronomii czy innych nauk, z wyjątkiem tej jednej wielkiej nauki, z którą wiąże się Ewangelia Pańska, czyli radosna nowina. To wynika z przytoczonych powyżej słów Apostoła; i dobrze by było, gdyby cały lud Pański zawsze o tym pamiętał. I nie tylko ci, którzy uczą i głoszą, lecz także i ci, którzy ich słuchają, mają uważać, by głoszona była nie ludzka mądrość, ale Boska. Dlatego Apostoł napomina Tymoteusza: „Każ Słowo Boże” (2Tym. 4:2), „To przykazuj i tego nauczaj” (1Tym. 4:11), „Tego nauczaj i do tego upominaj” (1Tym. 6:2). Idąc dalej, Apostoł wskazuje, że tak cały Kościół, jak i starsi, powinni uważać, aby nauczyciele fałszywych doktryn, nauczyciele filozofii i „błędnej rzekomej nauki” [1Tym. 6:20] nie byli uznani za nauczycieli w Kościele. Apostoł zaleca: „Jeśli kto inaczej uczy, (…) odstąpcie od takiego”