6 tom paruzyjny – wykład V – str. 267
Organizacja Nowego Stworzenia
Natura wyznaczyła granice i zakresy płci nie tylko względem kształtów fizycznych i porostu włosów, lecz także względem cech serca i umysłu, tak je wzajemnie dostosowując, że zakłócanie czy nieuznawanie tych zasad na pewno przyniesie w końcu szkodę, bez względu na tymczasowe pozorne korzyści.
Chęć przypodobania się – którą natura tak obficie obdarowała niewiastę – jest, gdy ją właściwie wykorzystać, bardzo pożyteczna dla niej samej, dla domu i rodziny. Ale może się stać dla niej sidłem, jeżeli zostanie zastosowana względem publiczności – gdy chodzić będzie o uznanie Kościoła albo świata. Chęć zabłyśnięcia – okazania się mądrzejszym lub zdolniejszym od innych – jest niebezpieczeństwem, które dotyka wszystkich stojących przed oczyma publiczności; chęć ta niewątpliwie stała się przyczyną upadku wielu mężczyzn, którzy zaczęli się chlubić i popadli w sidła Przeciwnika. Ale już sama kobiecość niewiasty sprawia, że jest ona szczególnie podatna na potknięcie się z powodu chęci błyszczenia, co może także spowodować potknięcie się innych. Gdy bowiem taka osoba zejdzie z drogi, otrzyma z pewnością od Przeciwnika nieprawdziwy olej, którego fałszywe światło może sprowadzić wielu z drogi Pańskiej. Stąd ostrzeżenie Apostoła: „Niechaj was niewiele będzie nauczycielami, bracia moi! Wiedząc, że mąż [który jest nauczycielem] odniesie sroższe doświadczenia” (Jak. 3:1) – dałoby się jeszcze lepiej zastosować w odniesieniu do sióstr. Niebezpieczeństwo było dla nich rzeczywiście tak wielkie, że żadna nie została mianowana nauczycielem i dlatego Apostoł pisze: „Bo niewieście nie pozwalam uczyć ani władzy mieć nad mężem, ale aby była w milczeniu” – 1Tym. 2:11‑12.
To stanowcze i wyraźne oświadczenie nie znaczy jednakże, że siostry spośród Nowego Stworzenia nie mogą nigdy udzielić błogosławieństwa przez opowiadanie „kosztownej wieści”. Ten sam Apostoł odnosi się z wielkim szacunkiem do szlachetnych kobiet jemu współczesnych, które były pomocnicami w służbie. Na przykład mówi o Pryscylii oraz o jej małżonku jako o „pomocnikach” czy „współpracownikach” (Rzym. 16:3). To oznacza trochę więcej niż tylko przyjmowanie Apostoła w ich domu; znaczy to, że małżonkowie ci brali udział w jego pracy, czyli nie tylko w budowaniu namiotów, lecz zwłaszcza w jego głównej pracy