Cienie Przybytku – rozdział IV – str. 54
Wielki Dzień Pojednania
Tak, zabicie ofiary za grzech, pokazanej w cielcu, wypełniło się, a trzy i pół roku służby Jezusa pokazało, że od momentu poświęcenia cała ludzka wola była martwa, podobnie, jak było uznane za martwe ludzkie ciało.
Namaszczony Jezus, napełniony Duchem Świętym w momencie chrztu, był Boskim Nowym Stworzeniem (chociaż nie udoskonalonym jako Boskie aż do zmartwychwstania) i zawsze się powoływał na to pokrewieństwo, mówiąc: „Słowa, które ja do was mówię, nie od samego siebie mówię [jako człowiek], lecz Ojciec, który we mnie mieszka” – Jan 14:10, 24. „Nie moja wola [jako człowieka], lecz twoja [Ojca – Boska] niech się stanie” w tym i względem tego ziemskiego naczynia przeznaczonego na śmierć – Łuk. 22:42.
Cielec był zabity na dziedzińcu, który, jak widzieliśmy, obrazował stan wiary i harmonii z Bogiem, najwyższe osiągnięcie ciała, ludzkiej natury. Jezus był w tym stanie, był doskonałym człowiekiem, kiedy ofiarował samego siebie jako obrazowy cielec, Bogu.
Pamiętajmy o tych rozróżnieniach, kiedy rozważamy dzieła figuralnego Dnia Pojednania, abyśmy mogli jaśniej rozumieć pozafiguralną rzeczywistość. Aaron był obmyty, aby mógł odpowiednio wyobrażać czystość, bezgrzeszność Nowego Stworzenia – Głowy i Ciała – członków. („Wszelki, co jest z Boga spłodzony, grzechu nie praktykuje, iż nasienie jego w nim zostaje i nie może grzeszyć, iż z Boga spłodzony jest” – 1Jana 3:9, Diaglott). Nowe Stworzenie nie może grzeszyć, a jego obowiązkiem jest ciągłe trzymanie straży nad starą naturą, uznaną za martwą, aby nie ożyła na nowo. Jeżeli stara natura stara się dzielić kontrolę z nową naturą, oznacza to, że stara nie jest martwa, a nowa nie zwycięża. Tryumf starej natury oznaczałby śmierć nowego stworzenia – wtórą śmierć.