Cienie Przybytku – rozdział IV – str. 57

Wielki Dzień Pojednania

w ten sposób wskazując na zupełną zdolność sprawiedliwości naszego Pana – wymaganą i wypełnioną.

      Podczas gdy Jezus, jako Nowe Stworzenie, znajduje się w Świątnicy Świętej, ciesząc się światłem złotego świecznika, spożywając chleb Prawdy i ofiarując kadzidło przyjemne Jahwe, spójrzmy na dziedziniec i nawet dalej, poza obóz, i zauważmy inne dzieło, dokonujące się w tym samym czasie. Wcześniej widzieliśmy zabitego cielca na dziedzińcu; wyobrażał on człowieka Jezusa, poświęconego w wieku trzydziestu lat w momencie chrztu. Teraz jego tłustość została położona na ołtarzu miedzianym, a razem z nią nerki i inne niezbędne do życia organy. Palą się one gwałtownie, ponieważ cielec ma dużo tłuszczu. Obłok dymu, „wonności przyjemnej Bogu”, unosi się w górę przed oczyma wszystkich przebywających na dziedzińcu Lewitów – domowników wiary, wierzących.

      Ten obraz pokazuje, jak widzieli ofiarę Jezusa ludzie wierzący. Widzieli poświęcenie, samoofiarowanie, miłującą gorliwość (tłustość), wznoszące się do Boga jako miła i przyjemna ofiara podczas trzech i pół roku służby naszego Pana. Oni wiedzą dobrze, że Ojciec był zawsze z Niego zadowolony. Z tego, co widzieli na dziedzińcu (w ciele) wiedzieli, że ta ofiara była Bogu przyjemna, chociaż nie mogli jej zobaczyć w jej całej szlachetności i doskonałości, tak jak widział ją Jahwe (w Świątnicy Świętej) jako wonne kadzidło na ołtarzu.

      Podczas gdy płoną te dwa ognie (tłustość na dziedzińcu i kadzidło w Świątnicy Świętej; ich zapach unosi się jednocześnie), jeszcze jeden ogień pali się poza obozem. Tam zostaje zniszczone ciało (w. 27). Przedstawia to spojrzenie świata na dzieło Jezusa. Jego oddanie życia wydaje im się głupie. Nie widzą potrzeby tej ofiary jako ceny okupu za człowieka, nie widzą też ducha posłuszeństwa, będącego jej bodźcem, tak jak widział to Ojciec. Nie widzą miłującej doskonałości i samozaparcia naszego Pana, które dostrzegają wierzący (w stanie

poprzednia stronanastępna strona