6 tom paruzyjny – wykład VI – str. 285
Porządek i karność Nowego Stworzenia
Wiemy, że Szczepan, jeden z tych diakonów, bez żadnej wzmianki o pozwoleniu, upoważnieniu czy jakimkolwiek mianowaniu, był tak gorliwym kaznodzieją, że jako pierwszy po Mistrzu krwią zapieczętował swe świadectwo. Wspomniane w wersecie włożenie rąk oznaczało widocznie tylko apostolskie uznanie i błogosławieństwo.
(3) Wkładanie rąk na Pawła i Barnabę nie mogło być pozwoleniem na głoszenie, ponieważ byli już oni uznani za starszych i przez ponad rok nauczali w kościele w Antiochii. Oprócz tego już wcześniej głosili w innych miejscach (por. Dz.Ap. 9:20‑29, 11:26). Wymienione tu wkładanie rąk oznaczało tylko poparcie dla misjonarskiej pracy, jakiej Paweł i Barnaba mieli się podjąć, oraz to, że zbór [ekklesia] w Antiochii jednoczył się z nimi w tej misji i zapewne wspomagał ich finansowo.
(4) Tu Apostoł daje do zrozumienia, że wkładanie rąk przez Tymoteusza na innego współpracownika w „winnicy” oznacza jego aprobatę i poparcie. Gdyby więc taki ktoś pod jakimś względem nie spełniał oczekiwań, Tymoteusz byłby współuczestnikiem jego niepowodzenia. Miał się on starać, by w miarę możności nie używać swych wpływów do wprowadzenia osoby, która mogłaby wyrządzić szkodę Pańskim owcom, tak pod względem moralnym, jak i doktrynalnym.
Dlatego nie należy podejmować takiego ryzyka. Należy być ostrożnym w dawaniu listów polecających czy w wyrażaniu publicznej aprobaty dla kogoś w postaci publicznego życzenia sukcesu. Tę samą radę można zastosować do całego ludu Pana, proporcjonalnie do wpływu, jaki posiadają. Nic jednak nie wskazuje na to, że czyjeś upoważnienie do głoszenia zależało od zezwolenia Tymoteusza; prawo to jest zgodnie z umiejętnościami udzielane przez Pana wszystkim, którzy otrzymują świętego ducha pomazania.
USŁUGIWANIE PŁATNE?
Zwyczaj służby płatnej, powszechnie uważany dzisiaj za nieuchronny i niezbędny, nie był stosowany w Kościele pierwotnym. Nasz Pan i wybranych przez Niego Dwunastu, o ile możemy sądzić na podstawie natchnionych zapisów, byli biedni, z wyjątkiem może Jakuba,