6 tom paruzyjny – wykład VI – str. 331
Porządek i karność Nowego Stworzenia
i że nie możemy się spodziewać żadnego życia w przyszłości. Lecz wzdrygając się na taką myśl i jednocześnie nie mogąc dowieść własnym doświadczeniem, że jest inaczej, my, jako dzieci Boże, usłyszeliśmy słowa naszego Ojca, „głoszącego pokój przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana”. Poselstwo pokoju, które przynosi nam nasz drogi Odkupiciel jako swoim naśladowcom, nie jest zaprzeczeniem faktów w tej sprawie ani oświadczeniem, jakoby nie było ani boleści, ani zmartwień, ani śmierci, lecz wręcz przeciwnie. On oświadcza: „Jam jest zmartwychwstanie i żywot”. On mówi nam również, że „wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego i wyjdą”. Ach, jak słodkie jest dla nas owo zaprzeczenie tego, co mówi niewiara! Przynosi ono nadzieję, a nadzieja przynosi pokój, w miarę jak uczymy się poznawać i ufać Ojcu, jak również i Synowi, którego słowa usłyszeliśmy i który przeprowadza pełne łaski zamierzenia Ojca.
Lecz jeżeli w ten sposób Pan obiecuje zmartwychwstanie i jeżeli poselstwo zmartwychwstania przynosi pokój, wytchnienie i nadzieję, czyż nie jest w dalszym ciągu właściwe pytanie, dlaczego Bóg najpierw miałby podać człowieka na zniszczenie, a dopiero później, wzbudzając go, powiedzieć do rodzaju ludzkiego słowami psalmisty: „Nawróćcie się, synowie ludzcy” (Psalm 90:3)? Czyż nie mógł ich zachować przy życiu? Czy nie mógł przeszkodzić zmartwieniom, boleści i śmierci? Odpowiadamy, że Pismo Święte, i tylko ono, daje nam wyjaśnienie obecnego stanu; nic innego nie może nas oświecić w tym względzie nawet w najmniejszym stopniu. Mówi nam ono, że Bóg początkowo stworzył rodzaj ludzki doskonałym, prawym, na swoje wyobrażenie i podobieństwo oraz że przez nieposłuszeństwo pierwsi nasi rodzice odpadli od tego szlachetnego stanu i zostali poddani karze za grzech, którą jest śmierć, i że ta kara za grzech, jaka spadła na ojca Adama, obejmuje naturalną drogą cały jego rodzaj. Rozpęd grzechu powiększał się z upływem pokoleń i odpowiednio wzmagały się choroby, boleści i śmierć.
Wszystkich nas źle uczono, że przekleństwem, czyli karą za grzech Adama mają być wieczne męki; że my i cały rodzaj ludzki odziedziczyliśmy tę nieopisaną karę jako rezultat grzechu pierworodnego i że tyko ci, którzy stali się naśladowcami Jezusa, ofiarowanymi świętymi, mogą uniknąć wiecznych mąk. Lecz okazuje się, drodzy przyjaciele,