6 tom paruzyjny – wykład VI – str. 333
Porządek i karność Nowego Stworzenia
aż się nawrócisz do ziemi, gdyżeś z niej wzięty; boś proch i w proch się obrócisz” (1Moj. 2:17, 3:19; 2Piotra 3:8).
Wielkim na pewno powodem do radości jest zdanie sobie sprawy z faktu, że straszna nauka o wiecznych mękach, które dotyczą nie tylko naszych pierwszych rodziców, lecz przechodzą na cały ich ród, na wszystkie ich dzieci, jest nauką fałszywą i pochodzi nie z Biblii, lecz z „mroków średniowiecza”. Nie znajduje się ona w tym oświadczeniu Pana w żadnym tego słowa znaczeniu. Posłuchajmy wyjaśnienia apostoła Pawła odnośnie tej sprawy, a owo wyjaśnienie zgadza się najzupełniej z tym, co podaje 1 Księga Mojżeszowa. Mówi on: „Przetoż jako przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć [jako skutek grzechu], tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” – Rzym. 5:12. Czyż może być coś bardziej sensownego i zadowalającego niż to Boskie wyjaśnienie śmierci? Że jest ona rezultatem grzechu, że nasz ojciec Adam, będąc wystawiony na próbę, przez nieposłuszeństwo stracił wszystkie swoje prawa i przywileje i został poddany temu przekleństwu choroby, bólu, zmartwień, kłopotów i śmierci oraz że my, nie będąc poddani żadnej próbie (bezużytecznym byłoby poddawać próbie nas, którzy odziedziczyliśmy skłonności do grzechu i słabości), jesteśmy uczestnikami tego samego Boskiego wyroku przeciwko grzechowi – to znaczy śmierci – i że jako rodzaj ludzki staczamy się stopniowo w przepaść słabości, chorób, boleści i zmartwień – aż do grobu.
To wyjaśnienie jest zadowalające dla naszego intelektu i uzasadnia, dlaczego nawet niemowlę, choćby żyło tylko godzinę, dzień, tydzień czy miesiąc, staje się uczestnikiem boleści i śmierci na równi z tymi, którzy żyją kilka lat dłużej i osobiście biorą udział w przestępowaniu prawa sprawiedliwości. „W nieprawości jestem poczęty, a w grzechu poczęła mnie matka moja” – oświadcza na ten temat Pismo Święte. „Wszyscy zgrzeszyli i nie dostaje im łaski Bożej.”
Lecz gdzie jest nadzieja? Jaka jest rada na tak smutny stan rzeczy? Co da się zrobić dla tych, którzy teraz na całym świecie cierpią, boleją i umierają i co można uczynić dla pięćdziesięciu miliardów, które już stały się więźniami śmierci?