6 tom paruzyjny – wykład VIII – str. 383
Odpocznienie, czyli Sabat Nowego Stworzenia
W czasach Konstantyna ponad dwa wieki po zaśnięciu apostołów formalizm istotnie wkradł się w zadziwiającym stopniu do Kościoła. Fałszywi nauczyciele zamierzali stopniowo spętać naśladowców Pańskich więzami klerykalizmu, a klerykalne działania i przesądy zaczynały wywierać na nich znaczny wpływ. To prawda, że w tym czasie szerzono wśród nominalnych chrześcijan zasadę przeznaczania pierwszego dnia tygodnia na działania religijne, zabraniając wykonywania innych prac (z wyjątkiem wsi, gdzie uznawano prace przy zbiorach za niecierpiące zwłoki). To prawda, że te nieśmiałe początki ograniczania wolności chrześcijan oraz sugestia, że siódmy dzień tygodnia Żydów został zastąpiony pierwszym dniem tygodnia u chrześcijan, stopniowo prowadziły do coraz większego przekonania, że każdy nakaz Boży dany Żydom odnośnie siódmego dnia stosował się do świętowania pierwszego dnia tygodnia przez naśladowców Chrystusa.
Jednakże właściwe przestrzeganie pierwszego dnia tygodnia zaczęło się na długo przed czasami Konstantyna i to nie jako zniewolenie, lecz jako swoboda i przywilej. Już sam fakt, iż nasz Pan zmartwychwstał pierwszego dnia tygodnia, wystarczyłby do uczynienia go dniem świątecznym pośród Jego naśladowców, jako pamiątkę ożywienia ich nadziei. Ponadto, w dniu swego zmartwychwstania Chrystus spotykał się z wiernymi i objaśniał im Pisma, a to błogosławieństwo niektórzy wspominali później w słowach: „Izali serce nasze nie pałało w nas, gdy z nami w drodze mówił i gdy nam Pisma otwierał?” – Łuk. 24:32. Tego samego pierwszego dnia tygodnia, w którym dwaj uczniowie spotkali Go w drodze do Emaus, był On również widziany przez dwie Marie przy grobie, ukazał się Marii Magdalenie jako ogrodnik i dał się rozpoznać apostołom na miejscu ich zgromadzenia. Czekali oni cały tydzień na kolejne ukazania się zmartwychwstałego Mistrza, ale nie nastąpiło to aż do pierwszego dnia następnego tygodnia, kiedy ukazał się On ponownie jedenastu. Z tego, co wiemy, wynika zatem, że Pan prawie zawsze ukazywał się braciom pierwszego dnia tygodnia.