6 tom paruzyjny – wykład X – str. 437
Chrzest Nowego Stworzenia
Nie docenia on naszego wynikającego z wiary usprawiedliwienia w oczach Bożych, lecz uważa nas za ludzi, którzy – jak inni – nadal trwają w grzechu. Świat nie widzi też powodu, dla którego mielibyśmy się ofiarować i poświęcać swą wolę Panu, być umarłymi jako istoty ludzkie po to, by mieć udział z Nim jako Nowe Stworzenia. Nie dostrzega naszego poświęcenia ani jego przyjęcia, nie rozumie symbolicznego zmartwychwstania do nowości życia, nowości nadziei, nowości ambicji, do nowego rodzaju związku z Bogiem przez Chrystusa. Wierzymy naturalnie, że ludzie widzą pewne owoce naszego życia, nie spodziewamy się jednak, by w obecnych warunkach wydały im się one dobre, mądre czy wartościowe. „Świat nie zna nas [jako Nowych Stworzeń], iż onego nie zna” – 1 Jana 3:1.
Wszystko to jest dla wierzących jedynie naśladowaniem Jezusa – wzięciem swego krzyża i pójściem za Nim. Będąc świętym, niewinnym, niepokalanym, odłączonym od grzeszników, nie musiał On oczekiwać żadnej ofiary za grzech, bo „nie znał grzechu”. I gdy tylko według Zakonu osiągnął wiek dojrzały (trzydzieści lat), natychmiast uczynił całkowite poświęcenie samego siebie, zupełne ofiarowanie swych ziemskich spraw, nadziei, ambicji i pragnień, by czynić wyłącznie wolę Ojca. Gdy przyszedł do Jana nad Jordan, Jego serce zdawało się mówić to, co zostało proroczo zapowiedziane: „Oto idę (na początku księgi napisano o mnie), abym czynił, o Boże! wolę twoją! pragnę, albowiem zakon twój jest pośrodku wnętrzności moich” (Psalm 40:8‑9; Hebr. 10:7). Poświęcając się woli Ojca, nasz Pan zdawał sobie sprawę, że okazany przez Niego na zewnątrz chrzest symbolizował poddanie Jego ziemskiego życia i natury, które już były zanurzone, pogrzebane w woli Ojca, i to aż do śmierci. Jego zanurzenie w wodzie było jedynie symbolicznym okazaniem chrztu, czyli pogrzebania Jego woli, co nastąpiło już wcześniej. Chrzest był więc ogromnie ważny dla Jezusa, ale nie dla Jana. Jan dziwił się, że ten, „który nie znał grzechu”, miał być ochrzczony, a chrzest Janowy był przecież dla przestępców Przymierza Zakonu na odpuszczenie grzechów.