6 tom paruzyjny – wykład IX – str. 404
Sąd Nowego Stworzenia
niż tyle, ile on sam stosuje, naśladując Pana. Stopień jego podobieństwa do Pana (pod względem miłości) będzie się manifestował w jego łaskawości, wspaniałomyślności myśli, słów i uczynków w stosunku do bliźnich.
Oby wszyscy spłodzeni z ducha, wszystkie Nowe Stworzenia zdawały sobie sprawę, że ów duch osądzania (potępiania), niestety tak powszechny (doprawdy, jest to niemal „grzech snadnie obstępujący” lud Pański), świadczy o braku ducha miłości, ducha Chrystusowego, którego całkowita nieobecność dowodziłaby, że „nie jesteśmy jego” (Rzym. 8:9). Jesteśmy przekonani, że im prędzej zdamy sobie z tego sprawę, tym prędzej nastąpi wielkie przemienienie „z chwały w chwałę”, tak istotne dla ostatecznego zakwalifikowania nas jako członków Nowego Stworzenia.
Jednak niewielu spośród ludu Pańskiego zdaje sobie sprawę z tego, w jakim stopniu osądzają oni innych oraz że gdyby taka surowość została zastosowana przez Pana wobec nich, z pewnością zamknęłaby im wstęp do Królestwa. Moglibyśmy się obawiać, że przy zastosowaniu liberalnej obietnicy Pana, iż będziemy sądzeni z taką samą łagodnością, jaką okazujemy sądząc innych, wystąpiłoby niebezpieczeństwo nadmiernego pobłażania i wspaniałomyślności oraz że zasada: „nie myśli nic złego” mogłaby się posunąć za daleko. Ale tak nie jest! Wszystkie siły naszej upadłej natury zdecydowanie skierowane są w przeciwną stronę. Ponad osiemnaście stuleci temu Pan uczynił tę łaskawą ofertę sądzenia nas tak łaskawie, jak my sądzimy innych, a mimo to jakże niewielu mogłoby się upominać dla siebie o obfitość miłosierdzia na warunkach tej obietnicy! Byłoby dla nas korzystne, gdybyśmy spróbowali zastanowić się nad swoją skłonnością do osądzania innych. Zróbmy to z modlitwą.
Upadły, cielesny umysł jest samolubny i proporcjonalnie do tego, na ile zabiega o siebie, jest przeciwko innym – skłonny do pochwalania lub usprawiedliwiania samego siebie, a jednocześnie do krytykowania i potępiania innych. Tkwi to w nas tak mocno, że stanowi bezwarunkowy nawyk, tak jak mruganie czy oddychanie. Nawyk ten wzmaga się wraz ze wzrostem wykształcenia. Umysł rozpoznaje wyższe ideały oraz wzorce i niezwłocznie zaczyna stosować je do oceny innych, u wszystkich znajdując oczywiście