6 tom paruzyjny – wykład IX – str. 406
Sąd Nowego Stworzenia
ani odbierać ich zasług. „Miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się”, a co za tym idzie, nigdy nie umniejsza chwały innych, by przez to sama bardziej zabłysnąć. „Nie czyni nic nieprzystojnego”, nieumiarkowanego – nie ma ekstrawaganckich czy samolubnych pragnień i unika ekstremalnych metod. Miłość „nie szuka swoich rzeczy”, nie zazdrości honorów, bogactwa czy sławy innych, lecz cieszy się, widząc, że są błogosławieni. Chętniej przyczyniłaby się do zwiększenia niż do umniejszenia tych błogosławieństw. Miłość „nie jest porywcza”, nie oddaje nawet zasłużonej odpłaty. Pamiętając o obecnym cierpieniu całej ludzkości z powodu upadku, okazuje raczej współczucie niż złość. Miłość „nie myśli nic złego”. Nie tylko nie doszukuje się i nie wyobraża sobie zła, ale do tego stopnia zakłada niewinność, że wszelkie „złe podejrzenia” są jej obce (por. 1 Tym. 6:4). Miłość „nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy [prawości]”, dlatego chętnie odkrywa i ujawnia szlachetne słowa i czyny, a nie ma upodobania w słowach lub czynach nieszlachetnych i wręcz unika ich rozpowszechniania. Miłość „wszystko okrywa”, jakby płaszczem współczucia, gdyż nic i nikt nie jest doskonały i nie może wytrzymać pełnej próby. Miłość jest domyślna i zawsze ma w pogotowiu płaszcz miłosierdzia. Miłość „wszystkiemu wierzy”, nie kwestionuje dobrych intencji, lecz je akceptuje. Miłość „wszystkiego się spodziewa”, możliwie najdłużej odsuwa od siebie myśl o całkowitej deprawacji. Miłość „wszystko cierpi”. Jej cierpliwość w stosunku do prawdziwie pokutujących nie ma granic. „Miłość nigdy nie ustaje.” Inne łaski i dary po spełnieniu swej roli mogą przeminąć, miłość jednak jest tak podstawowa, że osiągnięta – pozostaje z nami na całą wieczność. Miłość jest rzeczą zasadniczą (1 Kor. 13:4‑13).
Mówienie niepochlebnej prawdy jest naruszeniem prawa miłości i Złotej Reguły. Co więc powiemy na jeszcze bardziej niechlubny, niemiły i karygodny, a jednak powszechny i w świecie, i pośród nominalnych, jak też prawdziwych chrześcijan nawyk rozgłaszania o innych niechlubnych wieści, o których nie wiemy nawet, czy są prawdziwe? Co za wstyd i hańba! Jak ktoś z ludu Pańskiego mógłby