6 tom paruzyjny – wykład IX – str. 415

Sąd Nowego Stworzenia

Jesteśmy braćmi, więc puszczę ją w niepamięć, wierząc, że B jako brat w Panu nie skrzywdziłby mnie naumyślnie. Może to moje, a nie jego zdanie jest błędne”.

      Jeśli jednak brat A nie potrafi myśleć w ten sposób, to i tak nie wolno mu osądzać i uznać, że on ma rację, a brat B się myli. Musi udać się do B i wyjaśnić swój punkt widzenia oraz jeśli to możliwe, osiągnąć uprzejme braterskie porozumienie, np. idąc na pewne wzajemne ustępstwa. Jeżeli zaś nie będą w stanie się pogodzić, to może on poprosić dwóch lub trzech najmądrzejszych braci w Kościele, C i D (braci, o uczciwości których A i B są dogłębnie przekonani), aby poszli z nim do B w tej sprawie, nie żeby go potępić, gdyż nawet A nie może go osądzać ani potępiać, ale by zapoznać się ze sprawą w obecności A i B i udzielić im rady. Powinno to przynieść zadowalający wynik dla wszystkich, szczególnie, jeżeli posiadają ducha wzajemnej miłości i pragnienie prawego postępowania wobec siebie jako członkowie namaszczonego Ciała. Jeżeli nadal nie uda im się osiągnąć porozumienia, to i tak nie wolno im osądzać i potępiać, gdyż dwaj lub trzej bracia nie mają prawa do „sądzenia”, lecz jedynie Kościół.

      Jeżeli A wziął ze sobą C i D, a oni stwierdzili, że to B miał rację, a nie A, powinno to zakończyć sprawę. W takiej sytuacji A nie może jej dalej rozstrzygać przed Kościołem. Świadczyłoby to bowiem o jego zadufaniu w sobie i porywczości przejawiającej się przeciąganiem sprawy. Nie upoważniają go do tego żadne wskazówki Pańskie (Mat. 18:15). Gdyby jednak czuł się w dalszym ciągu nieusatysfakcjonowany, nie znamy żadnych przeciwwskazań, aby wziął do B dwóch lub trzech innych zdolnych i nieuprzedzonych braci E, F, G w celu ponownego wysłuchania sprawy i udzielenia rady.

      Jeśli poproszeni przez A bracia C i D zgodnie stwierdzili, że B krzywdził A i nie zamierzał tego zaprzestać oraz jeśli po jakimś czasie B odmówił lub zaniedbał naprawienia swego błędu, A miałby prawo przy udziale C i D zwołać zebranie Kościoła, któremu zarówno A, jak i B przedstawiliby swój punkt widzenia. Należy bowiem przypuszczać, że skoro B nadal uczęszcza do zboru, to uznaje jego radę i autorytet; można też zakładać, że B jest człowiekiem sumiennym.

poprzednia stronanastępna strona