6 tom paruzyjny – wykład XIII – str. 544
Rodzicielskie obowiązki Nowego Stworzenia
zasługują na przeznaczone im 30 godzin, zwłaszcza że trudne czasy, w jakich żyjemy, często jeszcze bardziej ograniczają ilość lat, jakie dziecko spędza w szkole.
WPŁYW SZKOŁY NIEDZIELNEJ
Szkoła Niedzielna nabrała w obrębie chrześcijaństwa wielkiego znaczenia. Jeśli spojrzymy na nią jako na cotygodniowe towarzyskie spotkania dzieci, pomagające ich umysłom oderwać się od codziennych spraw i skierować ku zajęciom społecznym i religijnym, to można uznać, że Szkoła Niedzielna zrobiła w świecie bardzo wiele dobrego, zwłaszcza wśród niższych klas społecznych. Jeżeli natomiast chodzi o wpływ szkół niedzielnych na dzieci osób wierzących, to uważamy, że jest on szkodliwy. Zdajemy sobie sprawę, że taki pogląd, dopóki go nie uzasadnimy, może się wydawać skrajny. Podajemy więc następujące argumenty:
(1) Szkoła Niedzielna jest szkodliwa dla chrześcijańskich rodziców, gdyż powoduje poczucie zwolnienia od odpowiedzialności nałożonej na nich przez Pana. Nauczyciel w Szkole Niedzielnej często nie jest w stanie podołać takiej odpowiedzialności, często też jest nowicjuszem w sprawach wychowania dzieci. Rzadko jest to osoba wyznająca zupełne poświęcenie oraz spłodzenie z ducha świętego. Nauczyciel taki zajmuje miejsce rodziców w spełnianiu najważniejszego z ich wszystkich rodzicielskich obowiązków. Nie da się obliczyć strat, jakie ponoszą chrześcijańscy rodzice w takim układzie. Uznana zasada w sprawach duchowych głosi, że ten, „kto nasyca, sam też będzie nasycony” [Przyp. 11:25]. Tak i rodzice, którzy sumiennie uczą i prowadzą swoje dzieci w zakresie spraw moralnych i duchowych, nie tylko przekazują błogosławieństwo, ale i sami otrzymują wielkie błogosławieństwo płynące z tej usługi. Tego błogosławieństwa brakuje dzisiejszym chrześcijańskim rodzicom, ponieważ nieświadomie odeszli oni od Boskich postanowień.
(2) Szkoła Niedzielna jest zdecydowanie niekorzystna dla dzieci chrześcijańskich rodziców, ponieważ nie otrzymują one od nauczycieli