6 tom paruzyjny – wykład XII – str. 492

Małżeńskie i inne przywileje i zobowiązania Nowego Stworzenia

jednakże odpowiedzialność, obowiązek, opiekę, zabezpieczanie. Ojciec Niebieski troszczył się o Syna, i to w sposób cudowny. Choć wykonanie Bożego planu wymagało cierpienia i ofiary ze strony Syna, to jednak kochający Ojciec zakreślił plan na tyle tylko surowy i ciężki, na ile tego wymagało wielkie i wspaniałe zamierzenie, w którym teraz Syn, wielce wywyższony ponad zwierzchności i moce, ponad wszelkie imię, ma tak chwalebny udział. Syn radował się z otrzymanego przywileju złożenia ofiary i posłusznego wykonania Ojcowskiego planu. Raduje się także z chwały, której dostąpił, i z tej, która ma nadejść w przyszłości. Podobnie wygląda zwierzchność Pana Jezusa nad Kościołem. Daleka od tyranii, oznacza ona raczej miłość, opiekę i pomoc dla wszystkich członków Nowego Stworzenia. Podobnie zwierzchność męża nad żoną i dziećmi wyraża się przez odpowiedzialność, szczególną troskę, funkcję opieki, planowania, zaopatrywania, ochrony, prowadzenia i dawania przykładu. Dobrze by było, gdyby wszyscy ojcowie dostrzegali te obowiązki, odpowiedzialność i naturalne przywileje wynikające z Boskiego zarządzenia, widząc je zaś – wypełniali, a nie nadużywali.

      Częścią zapisanego w 1 Księdze Mojżeszowej przekleństwa i wyroku, jaki spadł na matkę Ewę, a przez nią na wszystkie jej córki, było postanowienie: „Ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” [1 Moj. 3:16 BT]. Obserwując, w jaki sposób zasada ta jest praktykowana w świecie, zauważamy, że w wielu przypadkach przyjmuje ona postać tyranii, a psychiczna i fizyczna siła upadłego mężczyzny nierzadko rani żonę i dzieci, zamiast nieść im pociechę i pożytek. Dobrzy i szlachetni mężczyźni i kobiety zgodnie potępią taki stan rzeczy, zaś dla Stworzyciela takie nadużywanie władzy jest po prostu obrazą i hańbą.

      Nadużywanie fizycznej i psychicznej siły przez niektórych mężów i ojców przyniosło niewątpliwie skutki w postaci ich własnego nieszczęścia i ogólnej degradacji rodzaju ludzkiego.

poprzednia strona – następna strona