6 tom paruzyjny – wykład XII – str. 504
Małżeńskie i inne przywileje i zobowiązania Nowego Stworzenia
oraz stosowne gospodarowanie czasem, aby małżonek także mógł się nacieszyć towarzystwem żony.
Kiedy dwoje ludzi dźwiga nierówne brzemię – jedno jest niewierzące, a drugie jest Nowym Stworzeniem – i kiedy na dodatek są oni niedobrani według ciała, np. żona przewyższa męża intelektualnie, sprawa znacznie się komplikuje i wymaga wielkiej mądrości i życzliwości ze strony osoby wierzącej. Takie właśnie małżeństwa upomina apostoł Paweł: „A jeśli która żona męża niewiernego ma, a on przyzwala z nią mieszkać, niechże go nie opuszcza. (…) A jeśli ten, co jest niewierny, chce się odłączyć, niechże się odłączy; albowiem nie jest niewolnikiem brat albo siostra w takowych rzeczach; aleć ku pokojowi nas Bóg powołał. Albowiem co ty wiesz, żono! jeśli pozyskasz męża? Albo co ty wiesz, mężu! pozyskaszli żonę?” – 1Kor. 7:13‑16.
Widać wyraźnie, że wierzący powinien wykonywać swoje obowiązki i wszelkimi prawymi i szlachetnymi sposobami dążyć do utrzymania pokoju i szczęścia w małżeństwie poprzez unikanie sporów, gdy tylko pozwala na to wierność zasadom i sumieniu. Jeśli zaistnieje prawdziwy powód do separacji, wierzący musi się upewnić, czy to nie on jest przyczyną. Duch Chrystusowy w nim działający ma go czynić dzień po dniu coraz bardziej łagodnym, pokornym, pokojowo nastawionym, roztropnym, mądrym, wytrwałym, cierpliwym, kochającym i uprzejmym. Jednak nawet wszystkie te cechy nie zawsze wystarczą do zażegnania problemu. Bywa, że niewierzący jest z natury niezwykle złośliwy i daje temu upust w swej wybuchowości. I tak jak wspaniałomyślność w postępowaniu Boga w stosunku do faraona powodowała jedynie zatwardziałość jego serca, podobnie i duch Boży u Jego dzieci, którym świecą najlepiej jak umieją, okazując wszystkie łaski i owoce ducha, czasem napotyka tylko na nienawiść, jaką ciemność żywi do światła. Mówi o niej Pan w słowach: „Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie idzie na światłość, aby nie były zganione uczynki jego” – Jan 3:19‑20. Skutkiem takich sytuacji, jak mówi Apostoł,