6 tom paruzyjny – wykład XV – str. 629

Wrogowie i zasadzki Nowego Stworzenia

nie tylko ogólnie dla świata, ale nawet i dla tych, którzy go gnębią i prześladują. Daleki będąc od żądzy zemsty, może on kochać swych nieprzyjaciół i czynić dobrze tym, którzy go prześladują, gdyż zdaje on sobie sprawę, że w najpełniejszym i najprawdziwszym znaczeniu tych słów – „nie wiedzą, co czynią”.

      Wśród przeciwników pojednania dostrzegamy takich, którzy z różnych powodów i na różne sposoby współpracują z Szatanem przeciwko Bogu i dziełu pojednania. Gdybyśmy chcieli wymienić tu jako najgorszych na przykład właścicieli domów publicznych, knajp, kasyn oraz szamanów, media, czarowników, kapłanów – najprawdopodobniej zgodziłaby się z nami większość ludzi. Jednak z Boskiego punktu widzenia, który staramy się zająć, okazuje się coś przeciwnego: to przewodnicy myśli w cywilizowanych krajach, którzy sprzeciwiają się światłu Prawdy, choć nominalnie jej służą, zajmują najbardziej odpowiedzialne stanowisko wobec Boga i są największymi ziemskimi narzędziami Szatana, często nieświadomie (Dz.Ap. 3:17).

      Należy mieć nadzieję, że wielu z tych, którzy zetknęli się ze światłem Prawdy na przestrzeni Wieku Ewangelii oraz obecnie, przy jego końcu, sprzeciwiało się jej przynajmniej po części z powodu swego zaślepienia, tak jak było w przypadku tych, którzy ukrzyżowali naszego Pana, o czym Apostoł powiada: „Wiem, żeście to z niewiadomości uczynili, jako i książęta wasi” – Dz.Ap. 3:17. Możemy mieć zatem pewną nadzieję nawet co do najbardziej zagorzałych przeciwników Prawdy – ewolucjonistów, teozofów, spirytualistów, wyznawców Chrześcijańskiej Nauki, rzymskich katolików i protestantów. Mniej optymistycznie widzimy przyszłość tych, którzy zostali oświeceni Prawdą na czasie, lecz ze względu na swe ambicje, zazdrość, dumę i pragnienie stania się kimś – stali się przeciwnikami pracy Pańskiej. Popadają oni na ogół w błąd uniwersalizmu, tracąc z oczu Pańską obecność, a nawet okup. Nie do nas należy sąd,

poprzednia strona – następna strona