6 tom paruzyjny – wykład XV – str. 650
Wrogowie i zasadzki Nowego Stworzenia
z jadowitymi wężami, zakaźnymi chorobami itp. Również nie wszyscy posiedli moc uzdrawiania chorób i wyganiania demonów. Należy zauważyć, że Revised Version, jak i wszystkie współczesne [angielskie] tłumaczenia Pisma Świętego pomijają ten fragment. Zatem traktowanie go lub cytowanie jako zapisu biblijnego byłoby dodawaniem do Słowa Bożego i przyczynianiem się do ogólnego zamieszania w tak ważnej kwestii.
Myśl, że lud Boży może mieć szczególne (większe niż świat) względy w zakresie zdrowia fizycznego i innych wygód, jest ułudą i pułapką oraz przeczy wszystkim właściwym oczekiwaniom Nowego Stworzenia, jak wspomniano powyżej. Pan i apostołowie byli przykładem dla Kościoła, a zamiast spodziewać się uwolnienia od powszechnych trudności trapiących wzdychające stworzenie, sprawowali swoje poświęcenie, dzieląc z nim te cierpienia, aby mogli zostać dotknięci odczuwaniem ludzkich słabości. Nasz Pan odrzucił jako pokusę od Przeciwnika sugestię, by użyć Boskiej mocy w celu zaspokojenia swojego głodu podczas czterdziestodniowego postu na pustyni (Mat. 4:3‑4). Zmęczony, odpoczywał przy studni w Samarii, podczas gdy Jego uczniowie poszli zakupić jedzenie. A przecież mógł użyć Boskiej mocy dla przywrócenia sił (Jan 4:6). W takich przypadkach jedzenie było właściwym lekarstwem na dokuczający głód, a odpoczynek – na znużenie, i z tego Pan korzystał. Nie jest napisane, żeby miał On jakieś chroniczne dolegliwości, ale nie wątpimy, że użyłby korzeni, ziół lub innych lekarstw, tak jak używał jedzenia i korzystał z wypoczynku. Dolegliwość nerwowa powodująca krwawy pot, a wreszcie i pęknięcie serca nastąpiły na końcu Jego misji. Wiedział, że nadeszła Jego godzina. Ten, który nigdy nie prosił mocy niebieskich o anielską ochronę (Mat. 26:53) i który nigdy nie wzywał tejże mocy, by zaspokoić głód lub usunąć zmęczenie, miał przecież zupełną swobodę wezwać te moce w interesie swych naśladowców, jak uczynił to