6 tom paruzyjny – wykład XVI – str. 673
Obecnie dziedzictwo Nowego Stworzenia
„który przemieni ciało nasze podłe, aby się podobne stało chwalebnemu ciału jego” (Tyt. 2:13; Filip. 3:21).
„ZIEMSKIE MIESZKANIE” I „DOM W NIEBIESIECH”
– 2 KOR. 5:1‑10 –
Apostoł pisze tutaj do Nowych Stworzeń o ich stanie, nie odnosząc się do ziemskiego człowieka. Uznaje nową wolę za Nowe Stworzenie, a stare ciało za „przybytek”, czyli namiot, który jest znacznie lepszy niż żaden, choć niezadowalający. Nowe Stworzenie nie całkiem może się w nim czuć jak u siebie w domu. Szczerze tęskni ono do doskonałego ciała, które otrzyma przy zmartwychwstaniu – swego trwałego domu, czyli udziału w „mieszkaniu”, które nasz Pan obiecał przygotować dla Nowego Stworzenia (Jan 14:2). „Wiemy bowiem, że jeśli tego naszego ziemskiego mieszkania namiot zburzony będzie, budowanie mamy od Boga, dom nie rękoma urobiony [nie stworzony mocą ludzką], wieczny w niebiesiech.”
To prawda, że w obecnym ciele, w tymczasowym domu pielgrzymowania wzdychamy – uciskani nie tylko przez otaczające nas złe wpływy świata i diabła, ale ponadto – i to w sposób szczególny – przez słabości naszych własnych ciał. Bo gdy chcemy robić dobrze, zło się nas trzyma i przeszkadza w czynieniu dobra, którego pragniemy, podczas gdy zło, którego nie pochwalamy, często nam się narzuca, a to wymaga od nas ciągłego powstrzymywania go i przezwyciężania. Na innym miejscu Apostoł oświadcza: „My, którzy mamy pierwiastki Ducha, i my sami w sobie wzdychamy, oczekując przysposobienia synowskiego, odkupienia ciała naszego” – Kościoła na chwalebne podobieństwo do naszego Pana [Rzym. 8:23].
Lecz nasze wzdychanie nie oznacza pragnienia, by „być zewleczeni” [2 Kor. 5:4]. Nie pragniemy być bez ciała, gdyż przez cały Wiek Ewangelii oznaczałoby to najwyżej stan „snu”, czekanie na poranek zmartwychwstania, by „być przyobleczonymi domem z nieba”, naszym nowym, doskonałym i trwałym ciałem, naszym „domem”.