6 tom paruzyjny – wykład XVII – str. 714
Dziedzictwo Nowego Stworzenia przy zmartwychwstaniu
Doskonałe prawo przedstawia bowiem Boską sprawiedliwość, tę samą, z którą miał do czynienia Adam na początku, i tę samą, która musi wypróbować ludzkość na końcu – u schyłku Wieku Tysiąclecia, zanim świat zostanie przyjęty przez Boga do wiecznej łaski. Takie poglądy, jak więc widzimy, są zupełnie niezgodne z Boskim rozporządzeniem.
Zauważmy teraz piękno, harmonię, logikę i spójność Boskiego planu zmartwychwstania przez sąd. (1) Ludzie powstający w praktycznie takim samym stanie psychicznym, moralnym i fizycznym, w jakim poszli do grobu, rozpoznają samych siebie i swoje związki z innymi. „Na którymkolwiek miejscu upadnie drzewo, tam zostanie” [Kazn. 11:3], a wzbudzenie, podniesienie z grobu, będzie jak zbudzenie ze snu. Pan używa tego porównania nie tylko w odniesieniu do Ciała Chrystusowego, ale i do wszystkich ludzi, których przyszłe obudzenie, jako etap Jego planu, jest porównane do powstania ze snu. Ten, kto budzi się ze snu, wstaje praktycznie w takim samym stanie, w jakim się kładł, tyle że ma nieco więcej energii. Jest też sobie w stanie szybko przypomnieć wydarzenia i okoliczności poprzedzające sen. Podobnie będzie ze światem, kiedy ludzie „usłyszą głos Syna Bożego i wyjdą”.
Nie twierdzimy, że ludzie wyjdą w dokładnie takim samym fizycznym stanie, w jakim byli w momencie śmierci, ponieważ byłoby to niedorzecznością. Nie sugerujemy bynajmniej, że na przykład ten, kto miał zniszczone płuca i umierając, dyszał i dusił się, będzie się dusił po wzbudzeniu; że ktoś, komu odcięto głowę, będzie wzbudzony bez niej albo że jeśli ktoś stracił ręce, stopy lub palce, wstanie bez tych członków. Z braku szczegółowych wersetów Pisma Świętego, które by kształtowały nasz pogląd na ten temat, musimy zakładać, że świat powstanie w średnim, przeciętnym stanie zdrowia i sił, na przykład w takim, jaki otrzymali od Pana ci, których On uzdrowił w czasie swej pierwszej obecności.