1 tom paruzyjny – wykład I – str. 10
Noc grzechu na ziemi zakończy się porankiem radości
Wszelkie stworzenie wzdychając i trudząc się w bólu niejako instynktownie oczekuje, tęskni i pokłada nadzieję w DNIU, który nazywa Złotym Wiekiem. Ludzie ciągle szukają go po omacku, ponieważ nie znają wielkich, chwalebnych celów Jahwe. Jednak ich najśmielsze wyobrażenia o takim wieku nie dorównają rzeczywistości, jaka wówczas zaistnieje. Wielki Stworzyciel przygotowuje „ucztę z rzeczy tłustych”, która zadziwi wszystkie Jego stworzenia i wielce przewyższy to, o co mogłyby one, kierując się rozsądkiem, prosić lub oczekiwać. Tym swoim zaciekawionym stworzeniom, spoglądającym na długość, szerokość, wysokość i głębokość miłości Bożej, przekraczającej wszelkie oczekiwania, wyjaśnia On: „Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje – mówi Pan. Lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze” – Izaj. 55:8, 9 NB.
W niniejszej pracy będziemy się starali – ufamy, że z powodzeniem – przedstawić zainteresowanemu i nieuprzedzonemu Czytelnikowi plan Boży, odnoszący się do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości oraz wyjaśniający postępowanie Boga w tym czasie, w sposób piękniejszy, bardziej harmonijny i sensowny, niż powszechnie jest rozumiany. Z całą stanowczością zaprzeczamy jednak jakoby miał to być wynik szczególnej mądrości albo wyjątkowych zdolności autora. W świtającym obecnie Dniu Tysiąclecia ujawnia to wszystko Słońce Sprawiedliwości, które odkrywa owe rzeczy jako „teraźniejszą Prawdę”, która w obecnym czasie ma być oceniona przez ludzi szczerych – o czystych sercach.
Ponieważ szerzy się sceptycyzm, podstawa prawdziwej religii i zarazem podstawa Prawdy często jest kwestionowana nawet przez ludzi szczerych. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby tę podstawę, Słowo Boże, na której powinna się opierać wszelka wiara, ukazać w stopniu wystarczającym do wzbudzenia zaufania i pewności względem jego świadectwa, nawet u niewierzącego. Staraliśmy się to wyjaśnić odwołując się do rozumu i w sposób, który rozum mógłby uznać za podstawę. Następnie staraliśmy się