1 tom paruzyjny – wykład I – str. 17

Noc grzechu na ziemi zakończy się porankiem radości

Przedstawia on nominalne chrześcijaństwo w możliwie najjaśniejszych kolorach. Na przykład owe sto szesnaście milionów zanotowane jako protestanci, daleko przewyższa prawdziwą ich liczbę. Zdaje się, że cyfra szesnastu milionów lepiej określiłaby liczbę aktywnych dorosłych członków kościoła, a przyjęcie jednego miliona byłoby, obawiamy się, zbyt wygórowaną liczbą dla „Maluczkiego Stadka”, owych „uświęconych w Chrystusie Jezusie”, „którzy nie według ciała chodzą, ale według ducha”. Należy pamiętać, że znaczną część liczby członków kościoła stanowią dzieci i niemowlęta, zawsze brane pod uwagę przy obliczeniach. Dotyczy to szczególnie wielu krajów europejskich, gdzie dzieci są uważane za członków kościoła już od niemowlęctwa.

      Choć prezentowany obraz wydaje się ciemny, nie jest on najciemniejszym z obrazów przedstawiających upadłą ludzkość. Powyższa tablica wyobraża jedynie obecne pokolenie. Gdy zastanowimy się nad tym, że w ciągu sześciu tysięcy lat żyły na powierzchni ziemi i przeminęły ogromne rzesze ludzi, z których prawie wszyscy byli pogrążeni w takiej samej nieświadomości i w grzechu, jakże ciemny staje się ten obraz! Rozpatrywany z powszechnego punktu widzenia jest w istocie straszny.

      Różne wyznania naszych czasów uczą, że owe miliardy ludzi, nieświadome jedynego imienia pod niebem, przez które możemy być zbawieni, znajdują się na prostej drodze wiodącej do wiecznych mąk. Uczą też, że wszystkich ze stu szesnastu milionów protestantów, z wyjątkiem może kilku świętych, czeka ten sam los. Nic więc dziwnego, że ci, którzy wierzą w takie straszne rzeczy o planach i celach Jahwe, są gorliwi w popieraniu przedsięwzięć misyjnych. Dziwi tylko fakt, że wobec tego nie są oni bliscy rozpaczy. Taka bowiem wiara i takie wnioski pozbawiłyby życie każdej przyjemności i pogrążyłyby w mroku każdy jasny obraz natury.

      Aby potwierdzić, że nie przedstawiliśmy fałszywie „ortodoksyjnych” poglądów na temat losu pogan, zacytujmy fragment ze wspomnianej już broszury pt. „Milczące wezwanie

poprzednia stronanastępna strona