1 tom paruzyjny – wykład XV – str. 328
Dzień Jahwe
naturalnemu prawu popytu i podaży rozwijać bez przeszkód, to klasa robotnicza znajdzie się w położeniu, w jakim była sto lat temu, pozostawiając wszelkie osiągnięcia obecnych czasów w rękach klasy kapitalistów. I temu właśnie staramy się zapobiec.
Dawno już zauważono, że wiele prawdziwych dobrodziejstw może powodować szkodę, jeżeli nie zostaną ograniczone mądrymi i bezstronnymi prawami. Ale szybkość, z jaką poszczególne wynalazki następują po sobie i wynikające z tej szybkości zapotrzebowanie na siłę roboczą w produkcji urządzeń tę siłę oszczędzających, jest tak znaczny, że ostateczny skutek został opóźniony, a zamiast niego nastał okres światowej koniunktury – wzrost wartości rzeczy, zarobków, bogactwa, kredytów (długów) i pomysłów. Obecnie zaczyna się stopniowo pojawiać reakcja na to zjawisko.
W ostatnich latach wyprodukowano w ogromnych ilościach wszelkiego rodzaju sprzęt rolniczy, dzięki czemu jeden człowiek jest w stanie wykonywać to, co dawniej mogło pięciu ludzi. Ma to dwojaki skutek: po pierwsze, uprawia się trzykrotnie więcej ziemi, dając pracę trzem spośród tych pięciu robotników, zmuszając tym samym dwóch pozostałych do ubiegania się o inną pracę; po drugie, ci trzej, którzy pozostają, mogą przy użyciu dostępnych urządzeń uzyskać taki plon, jaki bez tych maszyn osiągnęłoby piętnastu ludzi. Takie same lub większe zmiany następują w innych dziedzinach pod wpływem podobnych czynników, na przykład w produkcji żelaza i stali. Wzrosła ona tak bardzo, że i liczba zatrudnionych również musiała się bardzo powiększyć, pomimo faktu, że mechanizacja umożliwiła jednemu człowiekowi wykonać tyle, ile uprzednio wykonywało dwanaście osób. Jednym z rezultatów takiej sytuacji będzie wkrótce zdolność masowej produkcji – większej niż zapotrzebowanie na nią. Natomiast poziom zapotrzebowania zamiast wzrastać, zacznie prawdopodobnie się zmniejszać, bowiem świat szybko zaopatrzy się w szyny kolejowe, których produkcja przewyższy potrzeby, a ich roczne naprawy mogłyby być dokonywane przez mniej niż połowę istniejących obecnie zakładów.